Bezzałogowe maszyny bojowe wkrótce na pokładach lotniskowców

Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych (Navy) przygotowuje się do manewrów startu i lądowania zdalnie sterowanych maszyn bojowych na pokładzie lotniskowca. W tym samym czasie przeprowadzono pierwszy naziemny start z wykorzystaniem katapulty parowej.

Wprowadzenie do służby na lotniskowcach samolotów bezzałogowych jest dla Navy ogromnie ważne. Na razie jednak trwają przygotowania mające na celu sprawdzenie oprogramowania producenta maszyny - firmy Northrop Grumman, loty oraz testy katapult parowych, które są wykorzystywane na okręcie Harry S. Truman. To właśnie na jego pokładzie zadebiutuje bezzałogowy X-47B, który swoim kształtem przypomina bombowiec B-2.

X-47B pierwszy lot zaliczył z lutym 2012 roku. Teraz maszynę o szerokości 19 metrów należy bezpiecznie "posadzić" na pokładzie lotniskowca. Będzie to możliwe dzięki specjalnemu oprogramowaniu przystosowanemu do wszystkich okrętów klasy Nimitz. Piloci sterujący maszyną muszą nauczyć się bezpiecznego manewrowania na zatłoczonym pasie startowym lotniskowca. X-47B będą go dzielić m.in. z F/A-18, samolotami radarowymi E-2, śmigłowcami i personelem.

Reklama

Harry S. Truman to pierwsza jednostką, która przyjmie na swój pokład bezzałogowe maszyny bojowe. W następnej kolejności mogą pojawić się na lotniskowcach stacjonujących przy zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych.

Podobne testy miały miejsce 29 listopada w Naval Air Station Patuxent River w stanie Maryland. Sprawdzono tam, jak X-47B radzi sobie ze startem przy wykorzystaniu katapulty parowej, czyli systemu używanego na wspomnianym lotniskowcu Harry S. Truman. Zapis testu znajduje się na poniższym materiale wideo.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dron bojowy | samolot bezzałogowy | lotniskowiec | navy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy