Astronomowie będą szukać we wszechświecie megastruktur obcych cywilizacji

W 1959 r. amerykański fizyk Freeman Dyson opisał hipotetyczny obiekt nazwany od jego nazwiska strefą Dysona. Teraz astronomowie chcą przeczesać wszechświat, by go odnaleźć.

Strefa Dysona to hipotetyczna megastruktura otaczająca gwiazdę, umożliwiająca wykorzystanie niemal całej energii emitowanej przez nią na użytek cywilizacji. Według Dysona odpowiednio zaawansowana cywilizacja pozaziemska (począwszy od drugiego stopnia w skali Kardaszewa) byłaby w stanie sprostać takiemu wyzwaniu.

Trio astronomów z Uniwersytetu Stanowego Pensylwanii pod kierownictwem Jasona Wrighta postanowiła w nieco inny sposób podejść do kwestii poszukiwania pozaziemskich cywilizacji i znaleźć wspomnianą strefę Dysona.

Zakładając, że obiekt taki miałby być zbudowany wokół Słońca, znajdując się od niego w odległości 1 j.a., jego wewnętrzna powierzchnia, na której według Dysona zaawansowana rasa także mogłaby mieszkać, musiałaby wynosić aż 550 mln razy więcej niż powierzchnia Ziemi.

Wizja zwartej powierzchni (tzw. skorupa Dysona) nie jest jedyną dotyczącą tego typu konstrukcji. Istnieją również koncepcje mówiące o wielu obiektach utrzymywanych na wspólnej orbicie wokół gwiazdy (bańka, rój lub pierścień Dysona), które są bardziej realne. Właśnie ich poszukiwaniem mają zająć się astronomowie.

Tak ogromne struktury powinny być znacznie łatwiejsze do odnalezienia we wszechświecie niż mikroskopijne formy życia.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: astronomowie | cywilizacja pozaziemska | życie pozaziemskie | Kosmos
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy