Płonący iPhone w kabinie samolotu

Pasażerowie samolotu przygotowującego się do startu na lotnisku w Tel Awiwie najedli się niemało strachu, kiedy iPhone jednej z podróżnych nagle stanął w płomieniach – czytamy na łamach serwisu Phone Arena.

Yardin Levi otworzyła torebkę, aby sięgnąć po telefon. Natychmiast zauważyła ogień, a z bagażu zaczął wydobywać się dym. Nietrudno sobie wyobrazić, że na pokładzie wybuchła mała panika, jednak załoga szybko wyprowadziła pasażerów z samolotu. Dopiero po tym odpowiednie służby dokładnie sprawdziły, co tak naprawdę się stało.

Pasażerowie mieli szczęście, że wszystko rozegrało się jeszcze na lotniku, kiedy maszyna przygotowywała się do startu. Portem docelowym była Praga.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: iPhone | samolot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy