Operatorzy żądają współfinansowania sieci

Wraz ze wzrostem popularności mobilnego internetu gwałtownie rośnie ruch danych w sieciach komórkowych. Operatorzy domagają się współfinansowania budowy sieci - zauważają specjaliści z Audytel.

Przykładowo TeliaSonera w swoich sieciach w Norwegii i w Szwecji odnotowała od 2008 r. niemal 500 proc. wzrostu wolumenu transmisji danych, zaś operator CLS działający na niezwykle konkurencyjnym rynku Hongkongu - czterdziestokrotny (!) wzrost ruchu od momentu uruchomienia usług 3.5G w marcu 2009 r. Zjawiska te zachodzą też w Polsce - podczas prezentacji LTE w Warszawie prezes Polkomtela, Jarosław Bauc, informował o ponad 930 proc. wzrostu ruchu danych w sieci od 2007 r. Dla operatorów komórkowych (zresztą także i dla stacjonarnych) problemem jest wykładniczy przyrost ruchu, a co za tym idzie - konieczność inwestycji w infrastrukturę - przy liniowej i w dodatku bardzo płaskiej dynamice przyrostu przychodów z tego ruchu.

Problem rozbieżności między wolumenem ruchu a przychodami - jakie można z niego uzyskać - narasta tak szybko, że ostatnio przedstawiciele największych operatorów (m. in. France Telécom, Telefonika, Telecom Italia, Vodafone), zaczęli formułować żądania współuczestniczenia w kosztach inwestycji w infrastrukturę ze strony wielkich serwisów generujących ten ruch, takich jak Apple, Facebook, Google, Skype, Yahoo. Operatorzy chcą wprowadzenia systemu rozliczeń, w którym obciążaliby opłatami za korzystanie z sieci operatorskich wielkich dostawców treści (i zarazem generatorów ruchu). Na razie nawet operatorzy amerykańscy - np. AT&T - zaczynają odchodzić od oferowanych w ostatnich latach planów taryfowych z nielimitowanymi wolumenami transmisji i dostępu do internetu. Wprowadzenie limitów nawet w wysokich planach taryfowych rozważa Vodafone.

Reklama

Problem rozbieżności zauważa też UKE. Urząd w połowie grudnia 2010 roku opublikował materiał konsultacyjny, dotyczący tego problemu. Zauważono w nim, że segmenty rynku generujące większość przychodów zajmują najmniej przepustowości sieci, natomiast serwisy i aktywności wykorzystujące ponad 65 proc. przepustowości przynoszą niewielką część przychodów. Grozi to m.in. zatrzymaniem inwestycji w sieć ze strony operatorów infrastrukturalnych. Prezes UKE zaprosił wszystkich zainteresowanych do dyskusji nad problemem określonym skrótowo: "ci, którzy inwestują w budowę sieci, mało zarabiają w stosunku do tych, którzy na niej robią e-biznes".

Media2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama