Przyszłość pola bitwy

Urządzenie do rozbrajania min, napędzane wiatrem

Mine Kafon to oryginalny projekt afgańskiego inżyniera, który może stanowić świetny przykład praktycznego urządzenia stworzonego naprawdę niskim kosztem.

Obecnie niemal każda armia świata dysponuje swoim własnym rozwiązaniem służącymi do rozminowania wrogiego terenu. Wśród nich można wymienić m.in. specjalne pojazdy gąsienicowe, wyposażone w opancerzone kombajny, roboty wielozadaniowe, czy specjalne urządzenia namierzające. Każda z tych opcji pomimo że spełnia swoje zadanie, wiąże się jednak z ogromnymi wydatkami, a koszty usunięcia jednej miny wynoszą od 300 do 1000 dolarów.

Nad rozwiązaniem tego problemu postanowił pochylić się Massoud Hassani - afgański projektant i inżynier. Szukał on rozwiązania pozwalającego stworzyć urządzenie, które pomogłoby w wyeliminowaniu powszechnie zalegających min przeciwpiechotnych w Afganistanie, jak najniższym kosztem. Tak powstał niesamowity wynalazek, którego cena produkcji wynosi zaledwie 40 dolarów.

Reklama

Mine Kafon to ciekawie skonstruowana kula wielkości człowieka. Jej ramę stanowi żelazna obudowa o wadze 17 kg, do której przymocowano dziesiątki niedrogich bambusowych "nóg" zakończonych specjalnie zaprojektowanymi "butami" z tworzywa sztucznego. Mają one zapewnić urządzeniu jak największą powierzchnie toczenia. Urządzenie tocząc się przez pole minowe, skutecznie aktywuje kolejne ładunki wybuchowe, a wystarczająco twarda konstrukcja umożliwia zniszczenie do czterech min.

Co ciekawe sama kula posiada na swoim wyposażeniu niewielki moduł GPS, który wyznacza trasę pokonaną przez Mine Kafon i umożliwia użytkownikom mapowanie poszczególnych obszarów.

W wywiadzie dla portalu CNN Hassani stwierdził, że pomysł na stworzenie Mine Kafon wynika z bezpośredniej inspiracji zabawkami, którymi konstruktor bawił się w dzieciństwie. Jedną z nich była niewielka piłka, niesiona samodzielnie przez wiatr. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: miny | Afganistan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy