Samochody będą bezpieczniejsze dzięki samolotom?

Przedstawiciele producentów samochodów, linii lotniczych oraz amerykańskich organów nadzoru zastanowią się nad możliwością przeniesienia zasad bezpieczeństwa z branży lotniczej do przemysłu samochodowego – czytamy na łamach serwisu The Verge. Czy to oznacza jakieś realne zmiany i ograniczenie np. liczby wypadków drogowych?

W spotkaniu organizowanym przez organy nadzorujące transport lotniczy oraz samochodowy (odpowiednio NHTSA i FAA) wezmą udział przedstawiciele przemysłu motoryzacyjnego oraz linii lotniczych. Wspólnie zastanowią się, czy coraz bezpieczniejszy transport lotniczy może w jakiś sposób wpłynąć na zmniejszenie liczby wypadków drogowych, która w 2015 roku była większa od tej z roku ubiegłego. Co ciekawe, niewiele zmienia tutaj fakt, iż samochody są coraz lepiej zabezpieczone i  uzbrojone w rozwiązania chroniące pasażerów oraz pieszych przed niebezpieczeństwem.

Reklama

Nie wiadomo, co dokładnie zostanie omówione. Samo spotkanie odbędzie się za zamkniętymi drzwiami, więc może się okazać, że nie poznamy żadnych postanowień. Niemniej jednak warto mieć na uwadze ogromne różnice dzielące oba te typy transportu. Jak słusznie zauważa serwis The Verge, pasażerowie samolotów dosłownie powierzają swoje życie przewoźnikowi, więc ten musi na wszelkie możliwe sposoby zagwarantować im bezpieczeństwo, bo jak wiadomo - katastrofy lotnicze są najtragiczniejsze w skutkach. Zupełnie inaczej jest z jazdą samochodem, gdzie wszystko znajduje się w rękach kierowcy. To on odpowiada za stan pojazdu i własny.

Może się okazać, że w przyszłości producenci samolotów będą dzielić się swoimi doświadczeniami i technologiami z producentami samochodów. Nie stanie się to jednak z dnia na dzień. A nawet jeśli, to wciąż w grze pozostanie najbardziej zawodny czynnik ludzki. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samolot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy