Medycyna przyszłości

W Indiach żywy mężczyzna trafił do kostnicy

W Indiach doszło do niecodziennej sytuacji. W zwłokach mężczyzny, na których miała zostać przeprowadzona autopsja, nagle wykryto tętno.

Himanshu Bharadwaj, mieszkaniec indyjskiej prowincji Chhindwara, doznał poważnych obrażeń podczas wypadku drogowego. Przewieziono go do prywatnego szpitala w Nagpur, gdzie stwierdzono śmierć mózgu. Tym mianem określa się nieodwracalne ustanie funkcji mózgu, nawet w przypadku, gdy inne części ciała nadal wykazują aktywność.

Ciało mężczyzny zostało przewiezione do Szpitala Okręgowego Chhindwara, gdzie oficjalnie stwierdzono u niego także śmierć kliniczną, co oznacza, że nie wykazywał żadnych oznak oddechu czy krążenia. Jego zwłoki zostały następnie wysłane do autopsji. Nieoczekiwanie patolog, który miał przeprowadzić sekcję, wykrył u mężczyzny słabe tętno. Natychmiastowo skierowano go z powrotem do szpitala, gdzie podjęto stosowne leczenie.

Nie wiadomo, jak dalej potoczyły się losy Himanshu Bharadwaja. Szczegóły całej sprawy są owiane tajemnicą - trudno sobie wyobrazić, jak mogło dojść do tak drastycznej pomyłki. Ogłoszenie zgonu mężczyzny było jednak przedwczesne i wprowadziło niemałą konsternację wśród lokalnych mieszkańców.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: śmierć mózgu | śmierć kliniczna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy