Medycyna przyszłości

Dzieci autystyczne mają za dużo synaps

Dzieci cierpiące na autyzm mają znacznie więcej synaps niż potrzebują. Nadmiar połączeń nerwowych może negatywnie wpływać na funkcjonowanie mózgu.

Zwiększona liczba synaps w mózgach dzieci chorych na autyzm to efekt spowolnionego procesu przycinania połączeń nerwowych. Przywracając ten proces do normy, można wywołać poprawę zachowań chorego. Potwierdziły to eksperymenty na myszach.

- To ważne odkrycie, które może spowodować opracowanie nowych terapii dla autyków - powiedział Jeffrey Lieberman, lekarz z New York State Psychiatric Institute.

W wieku niemowlęcym w mózgu powstaje ogromna liczba synaps - szczególnie dużo jest ich w korze mózgowej, która jest odpowiedzialna za zachowania autystyczne. Ponad połowa synaps zostaje wyeliminowana do końca wieku młodzieńczego. Autyzm może być wynikiem braku przycinania synaps lub proces ten blokować.

Zespół naukowców z Columbia University Medical Center zbadał mózgi dzieci z autyzmem, które zmarły z powodów innych niż autyzm. U dzieci autystycznych zaobserwowano spadek gęstości synaps nie o 50, a jedynie o 16 proc. W mózgach dzieci autystycznych nie działa prawidłowo autofagia, więc poprawne przycinanie synaps nie może zachodzić.

Naukowcy mają nadzieję, że zaobserwowane zjawisko uda się w przyszłości wykorzystać, jeżeli nie do leczenia autyzmu, to przynajmniej do poprawy stanu psychicznego chorych.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: autyzm | synapsy | Neurologia | Mózg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy