Kosmos

​Neil deGrasse Tyson: Gdzie są kosmici?

​Neil deGrasse Tyson, słynny astrofizyk i popularyzator nauki, brutalnie skomentował plagę obserwacji UFO przez personel wojskowy. To kolejny komentarz dotyczący ujawnionego ostatnio przez Pentagon raportu na temat niezidentyfikowanych obiektów latających.

Zdaniem Neila deGrasse Tysona głupotą byłoby zakładać, że jesteśmy sami we Wszechświecie. Astrofizyk jest znacznie mniej entuzjastycznie nastawiony do życia pozaziemskiego, gdy ludzie twierdzą, że sfilmowali lub sfotografowali obcych odwiedzających naszą planetę.

Zainteresowanie tematyką UFO wzrosło po niedawno opublikowanym raporcie Pentagonu, w którym przeanalizowano 144 przypadki obserwacji niezidentyfikowanych obiektów latających. Raport nie potwierdził istnienia życia pozaziemskiego, ale nie wykluczył, że część UFO to statki kosmitów.

- Jeśli naszym najlepszym dowodem na przybyszów z innej planety jest monochromatyczne wideo o niskiej rozdzielczości, rozmyte, zrobione przez US Navy, to jest tu więcej pracy do wykonania - powiedział Neil deGrasse Tyson.

Reklama

Astrofizyk wierzy, że obce życie prawdopodobnie istnieje gdzieś tam wśród gwiazd. Wszechświat jest ogromny, a pierwiastki potrzebne do stworzenia życia powinny występować praktycznie wszędzie.

- Nie jest prawdopodobne, że jesteśmy sami we Wszechświecie. Jeśli spojrzysz na to, jak powszechne są składniki życia - wodór, tlen, azot, węgiel - jesteśmy zbudowani z tych rzeczy, to podstawa chemii organicznej. Jesteśmy życiem opartym na węglu - te rzeczy są wszędzie, gdzie spojrzymy we Wszechświecie - podsumował Tyson.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: życie pozaziemskie | UFO | Neil deGrasse Tyson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy