Kosmos

Przez rok w izolacji - kolejna symulacja misji na Marsa

​NASA rozpoczęła eksperyment symulujący misję na Marsa. Przez rok 6 ochotników będzie izolowanych w budowli o średnicy 11 m u podnóża uśpionego wulkanu na Hawajach.

Eksperyment zorganizowany przez NASA, który oficjalnie rozpoczął się w ubiegły piątek, będzie najdłuższym doświadczeniem izolacji jakie kiedykolwiek przeprowadzono. Jest to niezbędne, bo eksperci szacują, że załogowa misja na Czerwoną Planetę może zająć od jednego roku do nawet 3 lat.

Międzynarodowy zespół ochotników składa się z astrobiologa, fizyka, pilota, architekta, lekarza, geologa, a także przebywającego w niepełnym wymiarze czasowym dziennikarza. Warunki są spartańskie, bo placówka, w której przebywają członkowie misji nie jest duża, a ponadto są oni pozbawieni świeżego powietrza i z limitowanym dostępem do internetu. Nie ma tu także co marzyć o świeżej żywności (podstawę diety stanowią konserwy z tuńczyka i sproszkowany ser), czy prywatności (każdy ma jednak własny pokoik z łóżkiem i stołem).

Warte podkreślenia jest, że uczestniczy eksperymentu muszą zakładać skafandry, chcąc wyjść na zewnątrz bazy. Tak samo będzie przecież na Marsie. Jest to czwarty etap doświadczeń sprawdzających zachowanie ludzi w izolacji. Pierwsza misja Hi-SEAS (Hawaii Exploration Analog and Simulation) odbyła się w 2013 r i trwała cztery miesiące. Kolejna, przeprowadzona w 2014 r. także trwała 120 dni. Trzeci eksperyment trwał 8 miesięcy i zakończył się w czerwcu bieżącego roku.

Astronauci przebywający na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) wymieniają się co 6 miesięcy. Eksperymenty zaplanowane przez NASA trwają po 4 i 8 miesiącach. Mają one na celu ujawnienie problemów, które mogą wyniknąć podczas załogowej misji na Marsa, daleko za Ziemią.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Misja na Marsa | Hawaje | NASA | izolacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy