Kosmos

NASA wyśle ludzi na Marsa po 2030 roku

Na Europejskim Sympozjum Księżyca przedstawicie NASA zapowiedzieli, że pierwsi śmiałkowie polecą na Marsa za co najmniej 20 lat, a ważną rolę w przygotowaniach do tej misji odegra nasz naturalny satelita – czytamy na łamach PhysOrg.

Główny naukowiec NASA dr Ellen Stofan i zastępca głównego technologa Jim Adams zakomunikowali zgromadzonym na sympozjum naukowcom, że wysłanie ludzi na Marsa jest obecnie najważniejszym zadaniem amerykańskiej agencji kosmicznej. Zaznaczyli przy tym, że pomimo licznych bezzałogowych misji na Czerwoną Planetę, w końcu muszą polecieć tam naukowcy, ponieważ tylko oni będą mogli zweryfikować, czy kiedykolwiek było tam życie.

Realizacja tego przedsięwzięcia będzie jednak niezwykle trudna i pracochłonna, bowiem nie licząc załogowych misji na Księżyc, ludzie latają tylko na niską orbitę, gdzie cały czas pozostają pod opieką kontroli naziemnej. Lot na Marsa będzie czym zupełnie innym - podkreślali przedstawiciele NASA.

Reklama

Tak ważna misja musi być poprzedzona odpowiednimi przygotowaniami, a za poligon doświadczalny posłuży Księżyc. Astronauci nie wylądują jednak na jego powierzchni. W ramach Asteroid Redirect Mission naukowcy przechwycą odpowiednio dużą asteroidę przelatującą pomiędzy Ziemią a Księżycem, aby następnie umieścić ją na orbicie tego ostatniego. Znajdzie się wówczas blisko naszej planety, umożliwiając przeprowadzanie szybkich misji.

Spodziewano się, że załogowy lot na Marsa zostanie w jakiś sposób powiązany z Księżycem. Okazuje się jednak, że NASA nie ma zamiaru w żaden sposób korzystać z powierzchni Srebrnego Globu. Jeśli wszystko potoczy się zgodnie z planem, to pierwsi ludzie wylądują na Czerwonej Planecie pomiędzy 2030 a 2040 rokiem.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy