Kosmos

NASA sparaliżowana brakiem budżetu centralnego w USA

Od wtorku USA pozbawione są finansowania z budżetu centralnego. Polityczny kryzys dotknął również NASA.

Amerykańska agencja kosmiczna NASA została drastycznie dotknięta częściowym wyłączeniem federalnej administracji publicznej w USA, wywołanej nieuchwaleniem nowego budżetu w terminie przewidzianym prawem.

Jak podaje CBS, za Bobem Jacobsem z centrali NASA, spośród 18 250 pracowników 16 135 nie podejmie pracy w tym tygodniu. Z pozostałych 2115 tylko 549 jest etatowymi pracownikami agencji (pracującymi na cały lub część etatu), mającymi dostęp do biur i infrastruktury.

Wszyscy pozostali zatrudnieni nie mogą przyjść do pracy, nawet ochotniczo. Nie mogą korzystać z agencyjnych skrzynek mailowych, telefonów, itp. Formalnie zostali odesłani na przymusowy urlop, bez obietnicy późniejszej zapłaty za czas w jakim nie świadczyli pracy. Jak podaje NASA, wyłączenie nie obejmuje:

- obsługi infrastruktury, na poziomie takim, aby "nie zagrażała życiu lub mieniu";

Reklama

- obsługi ISS i satelitów potrzebnych do zapewnienia bezpieczeństwa i ochrony życia i mienia;

- zakończenia lub wygaszenia prac badawczych, które w przeciwnym wypadku spowodowałyby straty.

- Jeśli chodzi o Międzynarodową Stację Kosmiczną, to prace są kontynuowane, bo oczywiście musimy chronić życie sześcioosobowej załogi, i naturalnie, chronić sprzęt jaki ją tworzy. Co do działających misji satelitarnych - ponownie, priorytetem jest ochrona mienia, więc kontynuujemy zbieranie danych i utrzymanie - powiedział Jacobs.

Wbrew doniesieniom massmediów, normalnie pracuje łazik Curiosity, sonda MESSENGER, misje Cassini, Juno i New Horizons. Nie jest jednak pewne jak będzie wyglądało rozpowszechnianie danych naukowych. Wiele ośrodków naukowych otrzymuje dane z NASA w sposób automatyczny, głównie poprzez internet. Normalnie powinno też pracować Jet Propulsion Laboratory, które nadzoruje wiele misji międzyplanetarnych. JPL jest obsługiwane przez California Institute of Technology, w ramach umowy z NASA. Rzeczniczka JPL powiedziała, że problemem może być jedynie rozpowszechnianie informacji o prowadzonych działaniach, z uwagi na wyłączenie kanałów komunikacyjnych NASA.

Profile społecznościowe NASA, w tym wiele stron WWW oraz 3 kanały telewizyjne agencji, nie są dostępne i przekierowują internautów na stronę informacyjną notice.usa.gov. Strona zawiera statyczną treść: "z powodu braku federalnego finansowania rządowego ta strona nie jest dostępna. Przepraszamy za niedogodności".

Ograniczenia w działaniu agencji są dalej posunięte w stosunku do tych wprowadzonych w takiej samej sytuacji w listopadzie 1995 roku, gdy za rządów Billa Clintona USA były pozbawione budżetu przez 21 dni. Wtedy Agencja musiała obsługiwać lot wahadłowca (Atlantis, misja STS-74) do stacji Mir przy okrojonym personelu naziemnym. Jednak Bob Jacobs wielokrotnie podkreśla, że zasoby znajdujące się na orbicie nie są w żaden sposób zagrożone.

Jedyną zagrożoną misją wydaje się być orbiter do badań atmosfery Marsa, MAVEN. Nie jest on bowiem misją strategiczną, sprzęt nie jest zagrożony i nie wymaga żadnych specjalnych zabiegów utrzymania. Start jest jednak przewidziany na 18 listopada i potencjalne opóźnienia mogą zagrozić startowi misji w tym roku. Okno startowe dla MAVEN będzie ponownie dostępne dopiero w 2016 roku.

Na 17 października wyznaczono też start rakiety Delta 4M+ z kolejnym satelitą sytemu NAVSTAR-GPS (Navstar-2F / GPS-2F F5). Z uwagi na to, że jest to misja wojskowa, najpewniej odbędzie się w terminie. Obecnie nie wiadomo czy podpisany przez Baracka Obamę w nocy poniedziałku na wtorek wyjątek dotyczący wypłat dla armii obejmuje jedynie żołnierzy na misjach zagranicznych, czy też cały departament obrony.

Źródło informacji (NASA, CBS, SFN)

Hubert Bartkowiak

Źródło informacji

Kosmonauta
Dowiedz się więcej na temat: NASA | Kosmos | budżet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy