Kosmos

Poznajesz tę planetę? To... Ziemia

Teleskop Kosmiczny Keplera zbliża się do końca swej misji. NASA informuje, że w ciągu kilku miesięcy sondzie, która poszukuje planet pozasłonecznych, skończy się paliwo i nie będzie w stanie dłużej przekazywać na Ziemię wyników swoich obserwacji. Teleskop, krążący po orbicie wokółsłonecznej od marca 2009 roku i tak wielokrotnie przekroczył planowany czas pracy i z jego pomocą odkryto do tej pory ponad 2500 planet. W tych dniach opublikowano zdjęcie, które Kepler wykonał... Ziemi. To jak bardzo jest prześwietlone pokazuje czułość jego aparatury.

Kepler, który krąży wokół Słońca po ziemskiej orbicie, ale około 150 milionów kilometrów za naszą planetą od 2013 realizuje już drugi etap swojej misji. Po awarii drugiego koła reakcyjnego sonda nie była w stanie dłużej utrzymywać oryginalnego pola widzenia, zaprojektowano więc nowy etap misji, w którym do stabilizacji ustawienia wykorzystuje się ciśnienie promieniowania słonecznego. W ramach misji K2 sonda zmieniała pole widzenia co trzy miesiące, każdy taki okres nazywano kolejną kampanią. Pierwotnie planowano, że Kepler zrealizuje około 10 takich kampanii. Paliwa wystarczyło mu jednak na dłużej i właśnie wkroczył w 17 kampanię.

Reklama

Od czasu sondy Voyager 1 - 28 lat temu - NASA ma tradycję publikowania zdjęć Ziemi wykonanych przez wszystkie jej pojazdy kosmiczne. Teraz, przy okazji zmiany pola widzenia i rozpoczęcia kolejnej kampanii obserwacyjnej, przyszedł czas na Teleskop Kosmiczny Keplera. Czarno-biały prześwietlony obraz w niczym nie przypomina tamtej słynnej "bladej błękitnej kropki" z 1990 roku, ale tym razem Ziemia jest zdecydowanie bliżej, a czułość fotometru, przeznaczonego do detekcji lekkich zmian jasności odległych gwiazd, jest bardzo wysoka. Nasycenie obrazu jest tak duże, że w ogóle nie widać Księżyca. Na zdjęciu wykonanym 10 grudnia 2017 roku widać też wiele gwiazd. Niektóre są oddalone od Ziemi o setki lat świetlnych.

NASA nie ma dokładnych informacji o ilości paliwa. Szacuje ją na podstawie zmian ciśnienia w zbiorniku i efektywności działania silników sterujących. Kierownictwo lotu zamierza kontynuować zbieranie danych niemal do ostatniej chwili tak, by paliwa wystarczyło jeszcze na odwrócenie sondy w kierunku Ziemi i przesłanie ostatnich plików. Kepler znajduje się na tyle daleko od Ziemi i innych ciał niebieskich Układu Słonecznego, że nie trzeba się obawiać o jego dalszy los, może spokojnie pozostać na obecnej orbicie. 

Mimo zakończenia misji Keplera poszukiwania planet pozasłonecznych będą kontynuowane. Już w kwietniu bieżącego roku NASA planuje wysłanie w kosmos kolejnej sondy TESS (Transiting Exoplanet Survey Satellite), która podobnie jak Kepler będzie szukać planet przesłaniających okresowo blask swoich macierzystych gwiazd. Start sondy TESS na pokładzie rakiety Falcon 9 firmy SpaceX zaplanowano najwcześniej na 16 kwietnia. Misja ma potrwać dwa lata, TESS będzie badać gwiazdy 30 do 100 razy jaśniejsze, niż te, które były przedmiotem zainteresowań Keplera. Znalezienie ewentualnych planet będzie można w związku z tym dużo łatwiej potwierdzić z pomocą ziemskich teleskopów. Pole widzenia nowej sondy obejmie jednak 400 razy większy obszar nieba, niż w przypadku Keplera. 

Grzegorz Jasiński

RMF24
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy