Kosmos

Obserwacje pożarów w Kalifornii z kosmosu

Potężne pożary w Kalifornii są obserwowane przez szereg satelitów krążących wokół Ziemi.

Ten rok jest bardzo zły dla amerykańskiego stanu Kalifornia. Do połowy listopada 2018 łącznie zanotowano ponad 7500 indywidualnych pożarów, które zniszczyły ponad 6500 tysiąca kilometrów kwadratowych lasów, łąk oraz przestrzeni zamieszkałych przez ludzi. Najgorszy z tych pożarów rozpoczął się w listopadzie i w ciągu zaledwie dwóch tygodni zniszczył ponad 10 tysięcy budynków różnego rodzaju i przyczynił się do śmierci przynajmniej 55 ludzi. Pożary są bezpośrednio związane z dotkliwą suszą, która występuje w tym stanie od sześciu lat.

Reklama

Te pożary są także obserwowane z orbity przez satelity należące do różnych agencji kosmicznych i firm prywatnych. Dane są publikowane przez serwisy zarządzane m.in. przez agencje NOAA i NASA, a także z europejskich satelitów Sentinel. Na zdjęciach można zobaczyć ogrom zniszczeń oraz zasięg wpływu pożarów. Dymy i pyły z tych pożarów objęły swoim zasięgiem dużą część Kalifornii, dodatkowo negatywnie wpływając na ludność tego stanu.

Dzięki satelitom obserwacji Ziemi możliwe jest lepsze zaplanowanie działań ratunkowych oraz zarządzanie zasobami. Możliwe jest także oszacowanie ryzyka dla kolejnych terenów - a po zakończeniu pożaru - określenie zasięgu szkód. Ma to duże znaczenie, w szczególności w sytuacjach, gdy nie ma możliwości dotarcia do wszystkich miejsc objętych pożarem, a pojazdy latające (śmigłowce, samoloty i drony) mogą być albo niedostępne, albo też warunki pogodowe są zbyt trudne dla operacji lotniczych.

W 2018 roku potężne pożary dotknęły także Europę - w szczególności Szwecję i Grecję.

(NASA, SH)

Źródło informacji

Kosmonauta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy