Kosmos

Chiny przeprowadziły testy deorbitacji Tiangong-2?

20 czerwca 2018 pojawiła się informacja, że chiński moduł orbitalny TG-2 znacznie obniżył swoją orbitę. Wcześniejsza orbita TG-2 wynosiła 380 x 386 km, zaś po manewrze obniżenia było to 292 x 297 km. 22 czerwca wykonany został kolejny manewr, który podniósł orbitę TG-2 na wysokość 386 x 396 km. Sugeruje to, że Chiny planują wykonać kontrolowaną deorbitację modułu TG-2.

Chiński moduł orbitalny Tiangong-2 (TG-2) od września 2016 znajduje się na orbicie. W październiku 2016 roku przycumowała do niego chińska misja załogowa Shenzhou-11. Trwała miesiąc i była dotychczas najdłuższą wyprawą załogową w ramach programu Shenzhou. Następnie, w kwietniu 2017 do TG-2 przycumował bezzałogowy pojazd zaopatrzeniowy Tianzhou-1 (TZ-1). Celem misji było przetestowanie procedur automatycznego cumowania. Był to element przygotowań do prac przy chińskiej wielomodułowej stacji orbitalnej. Testy przebiegły prawidłowo.

Reklama

Ponad rok później, 20 czerwca 2018, pojawiła się informacja, że TG-2 znacznie obniżył swoją orbitę. Wcześniejsza orbita TG-2 wynosiła 380 x 386 km, zaś po manewrze obniżenia było to 292 x 297 km. Tak niska orbita nie będzie już stabilna w dłuższym okresie czasu. Sugeruje to, że Chiny planują wykonać kontrolowaną deorbitację modułu TG-2.

22 czerwca wykonany został kolejny manewr, który podniósł orbitę TG-2 na wysokość 386 x 396 km. Jest to zbyt duża zmiana dla korekty kursu w przypadku potencjalnej kolizji ze śmieciem kosmicznym. Prawdopodobnie testowano techniki deorbitacyjne albo manewr był potrzebny do zebrania danych w ramach eksperymentów na pokładzie.

Jest możliwe, że Chiny chcą uniknąć sytuacji, która nastąpiła z poprzednim modułem - TG-1. Moduł spłonął w atmosferze 2 kwietnia 2018, nad Pacyfikiem, z dala od naziemnej infrastruktury. Proces deorbitacji TG-1 nie był jednak kontrolowany. Chiny już w marcu 2016 utraciły wpływ na upadek TG-1. Przez 2 lata moduł obniżał swoją orbitę w sposób “naturalny", w wyniku szczątkowego oporu atmosferycznego, występującego w warunkach niskiej orbity okołoziemskiej. Przez ten czas  TG-1 można było uznać za duży “kosmiczny śmieć", zagrażający innym satelitom.

W 2020 roku na orbitę powinien zostać wyniesiony centralny moduł nowej chińskiej stacji kosmicznej. Stacja ma nieco przypominać dawną radziecką/rosyjską stację Mir. W tym samym roku na jej pokład powinna zostać wyniesiona także kolejna chińska misja załogowa - Shenzhou-12.

Źródło informacji

Kosmonauta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy