Zagadki przyrody

Pandemia COVID-19 spowodowała antropopauzę. Przyroda się odradza

​Pandemia COVID-19 dotyka nie tylko ludzi, ale i dziką przyrodę. Gdy świat robi wszystko, aby zahamować rozprzestrzeninie się wirusa, na drogach jest mniej samochodów, na niebie mniej samolotów, a ludzie rzadziej schodzą na leśne ścieżki. To spowodowało tzw. antropopauzę, którą odczuwa także natura.

Pumy przemykające po ulicach Santiago, kojoty buszujące w San Francisco i dziki panoszące się po wielu europejskich miastach. To dlatego, że przyroda wzięła głęboki oddech i może odpocząć od działań człowieka. Niektórzy naukowcy mówią na to zjawisko "wielką pauzą", choć termin antropopauza jest bardziej stosowny. Antropopauza odnosi się do "znacznego globalnego spowolnienia ludzkich działań, zwłaszcza podróży, co wpływa na obraz środowiska naturalnego".

"Priorytetem ludzkości powinna być walka z ogromną ludzką tragedią i trudami spowodowanymi pandemią COVID-19. Nie możemy jednak przegapić okazji do przedstawienia - po raz pierwszy w globalnej skali - zakresu, w jakim ograniczenie mobilności ludzi przekłada się na dziką przyrodę" - czytamy w raporcie opublikowanym w "Nature Ecology and Evolution".

Wpływ ten nie zawsze jest oczywisty lub oczekiwany. Podczas gdy obecne restrykcje wprowadzone na całym świecie sprawiły, że niektóre zwierzęta mają więcej wolności, inne są bardziej zagrożone niż wcześniej. Wystarczy wspomnieć o znaczne zwiększenie działalności kłusowników, których też trudniej jest upilnować niż przed czasami pandemii.

Według jednego z autorów raportu - biologa Matthiasa-Claudio Loretto z Instytutu Zachowania Zwierząt im. Maksa Plancka w Niemczech - dzięki antropopauzie będziemy mogli "zbadać, czy ruchy zwierząt we współczesnych krajobrazach są dotknięte przez budowane konstrukcje lub obecność ludzi". To wielki sukces, bo w "normalnych" okolicznościach nie sposób obserwować takich zmian.

Biolodzy wzywają do nowej inicjatywy pozyskiwania danych na temat ryb, ptaków i ssaków z całego świata za pomocą tzw. rejestratorów biologicznych, aby monitorować ruch, zachowanie i ich aktywność w tym samym czasie. Zebrano już informacje na temat 200 gatunków, a kolejne spływają.

Reklama

- Biolodzy z całego świata wyposażyli zwierzęta w miniaturowe urządzenia śledzące. Te rejestratory są kopalnią złota informacji na temat ruchu i zachowania zwierząt, które możemy wykorzystać, aby lepiej zrozumieć interakcje człowiek-przyroda, z korzyścią dla wszystkich - powiedział Christian Rutz z Uniwersytetu St. Andrews w Wielkiej Brytanii.

Jest to niewątpliwie trudny czas dla ludzi, ale naukowcy mają nadzieję, że wiedza, którą zdobędziemy podczas kryzysu, pomoże nam uporać się z następnymi podobnymi zdarzeniami.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: COVID-19 | pandemia | przyroda | biologia | zwierzęta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy