Kosmos

Ludzkość otrzymała tajemniczy sygnał radiowy z kosmosu

Naukowcy od lat z kosmicznego szumu starają się wyłowić sygnał, który stanowiłby potwierdzenie, że nie jesteśmy sami we wszechświecie. Możliwe, że takowy sygnał radiowy trafił do nas kilka lat temu, ale do dziś nie potrafimy ustalić jego pochodzenia...

Statystyka wskazuje, że życie we wszechświecie nie powinno być niczym niezwykłym, choć rozwinięcie cywilizacji pozaziemskich wymagałoby jednoczesnego zaistnienia kilku różnych czynników. Sygnały właśnie od przedstawicieli takich obcych form życia już od 50 lat stara się znaleźć program SETI i kilka pomniejszych, związanych z radioteleskopami na całym świecie.

W 2007 r. australijski teleskop w Parkes Observatory odebrał nietypową serię radiowych sygnałów (tzw. serię Lorimera), których natury do tej pory nie udało się wyjaśnić. Sygnał powtarzał się przez kolejne lata, ale jego detekcja była możliwa tylko w australijskim obserwatorium. Zaczęto zatem myśleć, że jest on powodowany przez sam radioteleskop lub pochodzi z bliżej nieokreślonego miejsca Ziemi.

Reklama

Teraz tę teorię obaliło Arecibo Observatory w Puerto Rico, które odebrało sygnał FRB 121102, łudząco podobny do serii Lorimera. To dowód autentyczności, gdyż Arecibo Observatory ma zainstalowany największy na świecie pojedynczy radioteleskop, który odbiera sygnały z kosmosu, w celu ich dalszej analizy.

Czy UFO istnieje? Co sądzisz o życiu pozaziemskim - podziel się swoją opinią!

Tajemniczy sygnał wyróżnia się z kosmicznego szumu, ponieważ jest tak naprawdę serią silnych sygnałów, każdy o długości 3 milisekund. Wykorzystując zjawisko dyspresji fal radiowych, naukowcom udało się ustalić miejsce ich pochodzenia. Sygnały pochodzą z odległości 3-4 mld lat świetlnych od Ziemi, choć tak naprawdę nie wiadomo, co jest ich źródłem. Mogą je emitować czarne dziury, gwiazdy neutronowe, a także ciała niebieskie znacznie bardziej egzotyczne, jak choćby nieregularne radioźródła (RRAT) lub magnetary (gwiazdy neutronowe o silnym polu magnetycznym).

"Od zawsze wiedziałem, że odebrane przeze mnie sygnały nie są jedynie artefaktami i nie pochodzą z Ziemi. Intuicja podpowiadała mi, że pochodzą spoza naszej galaktyki, choć niewykluczony jest także inny scenariusz" - powiedział Duncan Lorimer, odkrywca pierwszego z serii sygnałów w 2007 r.

Choć wyjaśnienie to może być najtrudniejsze do przyswojenia, nadawcą sygnałów jak seria Lorimera może być także inteligentna cywilizacja pozaziemska. Dopiero dokładniejsze obserwacje pozwolą powiedzieć coś więcej o tym tajemniczym sygnale.

Gdyby natomiast udało się wykryć sygnał w czasie rzeczywistym, pozwoliłoby to na dokładne ustalenie miejsca jego pochodzenia i optyczną identyfikację źródła. Być może, gdzieś tam w głębokim kosmosie, ktoś próbuje się skontaktować z nami równie nieporadnie co my z nim?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy