Koronawirus

​COVID-19: to nie czas na rezygnowanie z obostrzeń, przed nami druga fala pandemii

W marcu cały świat stanął w obliczu tego samego, lecz nieznanego dotąd wyzwania - pandemii COVID-19. Pandemia zmusiła rządy wszystkich krajów do natychmiastowego wdrożenia strategii przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się wirusa SARS-CoV-2. Z perspektywy kilku miesięcy możemy zastanawiać się, które z nich okazały się najskuteczniejsze oraz czy obowiązujące aktualnie środki ostrożności są wystraczające? Czy w walce z COVID-19 swoją rolę spełniła Światowa Organizacja Zdrowia?

Wszystkie powyższe tematy zostały przeanalizowane podczas webinarium "Sukcesy i wyzwania w czasie COVID-19 w Szwajcarii i Polsce. Wnioski na przyszłość" zorganizowanego przez Ambasadę Szwajcarii w Polsce i Polsko-Szwajcarską Izbę Gospodarczą w ramach 10. edycji Polsko-Szwajcarskiego Forum Dialogu. 

Szwajcarzy bardzo szybko zareagowali na pojawienie się na terenie ich państwa wirusa SARS-CoV-2- niemalże od razu wprowadzili restrykcje i obostrzenia. Wdrożona strategia izolacyjna obejmowała kontrolę łańcucha zakażeń - w przypadku pozytywnych wyników testów podejmowano kontakt ze wszystkimi osobami potencjalnie narażonymi na zakażenie, obejmując je kwarantanną. Co ważne, społeczeństwo zaakceptowało wprowadzane restrykcje, dzięki czemu do połowy czerwca sytuacja epidemiologiczna była pod kontrolą. Ale równie szybko, jak Szwajcarzy dostosowali się do nowej rzeczywistości, chętnie wrócili do normalnego funkcjonowania. Jak wskazuje dr Koch zdjęcie większości obostrzeń, poza zakazem zgromadzeń powyżej 1000 osób, przyczyniło się do wzrostu liczby zachorowań. 

- W ostatnich tygodniach zauważyliśmy, że społeczeństwo zaczyna zachowywać się bardziej nonszalancko i niemal od razu znacznie wzrosła liczba zachorowań. Jednocześnie zauważamy, że mimo iż Szwajcaria jest krajem małym, różne regiony w różnym stopniu zostały dotknięte pandemią. Dlatego jeżeli będziemy znów wprowadzać obostrzenia, zrobimy to lokalnie w poszczególnych kantonach. W całej Europie widać różnice regionalne w liczbie zachorowań na COVID-19. Na razie nie jesteśmy w stanie stwierdzić, dlaczego tak się dzieje - powiedział dr Daniel Koch. 

Poluzowanie obostrzeń czy zauważalny brak konsekwencji w przestrzeganiu zaleceń, rodzi pytanie o drugą falę zachorowań. Podobnie jak Światowa Organizacja Zdrowia i Komisja Europejska, również eksperci biorący udział w webinarium zwrócili uwagę, że już w najbliższych miesiącach może wystąpić większa liczba zachorowań. 

- Pytanie czy druga fala nie zacznie nas dotykać jeszcze w trakcie miesięcy wakacyjnych, jest zasadne. To dlatego, że obserwujemy ogromne poluzowanie wrażliwości społeczeństwa. Niestety wiele osób nie przestrzega podstawowych wymogów, czyli noszenia masek. Jesienią z pewnością wystąpią zachorowania na grypę i inne choroby okołogrypowe, przeziębieniowe będące domeną wszystkich miesięcy jesienno-zimowych w Polsce i w innych krajach naszej strefy klimatycznej. Co gorsze, grypa może imitować objawy COVID-19, z kolei rzeczywisty COVID może symulować grypę. Stąd tak bardzo ważna jest kwestia szczepień przeciwko grypie i intensyfikacji kampanii promujących te szczepienia - wskazał dr Paweł Abramczyk, Dyrektor Departamentu Przeciwepidemicznego i Ochrony Sanitarnej Granic w Głównym Inspektoracie Sanitarnym. 

Konieczność przekierowania części środków z budżetu na ochronę zdrowia z regularnej pomocy pacjentom na leczenie objawów COVID-19, koncentracja sił personelu medycznego na przypadkach osób zakażonych, wreszcie zmiana modelu funkcjonowania niektórych placówek medycznych - te wszystkie elementy wpłynęły na dostęp pacjentów z chorobami przewlekłymi czy wymagających interwencji medycznej do opieki zdrowotnej. Ich potrzeby muszą zostać zabezpieczone. Jak wynika z dostępnych badań, w czasie pandemii 42 proc. pacjentów doświadczyło opóźnień lub anulowanych planowanych zabiegów. Jednocześnie 62 proc. respondentów obawia się cały czas koronawirusa. 

Branża farmaceutyczna, systemy ochrony zdrowia i decydenci muszą znaleźć całościowe rozwiązania, które z jednej strony pozwolą na ochronę społeczeństwa w przypadku kolejnej fali pandemii, a jednocześnie pozwolą skoncentrować się na objęciu możliwie najlepszą opieką wszystkich potrzebujących pacjentów.

- Europejskie systemy zdrowotne były przeciążone już przed pandemią COVID-19 i musimy liczyć się z falą powracających do systemu ochrony zdrowia pacjentów, których leczenie opóźniło się w czasie. Kluczem do zapewnienia dobrostanu społeczeństwa jest diagnostyka. Im więcej będziemy inwestować w tej chwili w diagnostykę i profilaktykę, tym lepsze efekty osiągniemy w przyszłości. Zmieniła się także rola przemysłu farmaceutycznego. Naszym zadaniem jest dostarczać rozwiązania nie tylko do szpitali, ale też do domów pacjentów. Powinniśmy zatem upowszechniać telemedycynę i innowacyjne technologie, aby zapewnić opiekę zdrowotną pacjentom w sposób całościowy, a nie tylko interwencyjny. Powinniśmy jednocześnie zwiększyć nasze wysiłki w poszukiwaniu nowych rozwiązań - wyjaśnił Wiktor Janicki, Dyrektor Generalny Roche Polska.

Wojciech Nowak, Dyrektor ds. Public Affairs w regionie Europy w Novartis, zwrócił uwagę na społeczne oczekiwanie zmian w systemach ochrony zdrowia. 

- Pandemia jest sytuacją bez precedensu, wymaga więc od wszystkich interesariuszy systemu bezprecedensowych działań. Na pewno pojawią się kolejne instrumenty wsparcia finansowego systemów ochrony zdrowia, nie można sobie bowiem wyobrazić rozwiązania tego kryzysu bez ich sprawnego działania - zarówno w wymiarze dostępności leczenia i profilaktyki - szczepionek, leków, jak i urządzeń czy sprzętu. Kluczowe jest także zabezpieczenie potrzeb pacjentów onkologicznych czy zmagających się z innymi chorobami przewlekłymi. Komisja Europejska przewiduje, że PKB spadnie o 7,4 proc. w Europie. Być może zamiast kryzysu ochrony zdrowia, będziemy mieć problem z kryzysem hybrydowym, który będzie się manifestował m.in. problem z dostępem do świadczeń zdrowotnych - powiedział Wojciech Nowak.

Współpraca międzynarodowa jest potrzebna bardziej niż kiedykolwiek wcześniejKreśląc sytuację na szczeblu międzynarodowym dr Gilles Poumerol, współpracownik Genewskiego Centrum Polityki Bezpieczeństwa i jednocześnie były szef Sekretariatu ds. Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych w Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), zwrócił uwagę na konieczność podjęcia globalnej współpracy i wygenerowania dodatkowych środków finansowych na wypadek kolejnej pandemii.

- Zdrowie jest celem politycznym i gospodarczym realizowanym na szczeblach krajowych. Agencje międzynarodowe - takie jak Światowa Organizacja Zdrowia - pełnią obecnie wyłącznie rolę doradczą, ponieważ to na poszczególne kraje spada rola organizatorów działań związanych pandemią. Silnie zaznacza się również tendencja do ograniczania decyzyjności WHO. WHO jest wyspecjalizowaną agencją ONZ, odpowiadającą za zdrowie, z budżetem na poziomie 2,5 miliarda dolarów rocznie, zatrudniającą 7 tys. pracowników na świecie. Społeczność międzynarodowa nie daje zatem WHO zbyt wielu możliwości, aby interweniować w przypadku pojawiania się takich kryzysów, takich jak COVID - mówił dr Gilles Poumerol.

Ekspert zwrócił uwagę na normatywną i doradczą rolę Światowej Organizacji Zdrowia wobec krajów oraz jej zdolność do wypracowywania konsensusu międzynarodowego w kwestiach zdrowia publicznego. Kluczową rolę w podejmowaniu reakcji na wyzwania zdrowotne pełnią władze krajowe, które znają lokalną specyfikę i mają zdecydowanie większe możliwości związane z zapobieganiem podobnym kryzysom. Ważna jest również ich gotowość reagowania. 

- Wirus  SARS-CoV-2 dał nam ważną lekcję - sytuacja zdrowotna w jednym państwie wpływa na zdrowie innych państw, a nawet kontynentów. Zdrowie to nasza wspólna odpowiedzialność. Są to dobra publiczne, które wpływają na całą ludzkość, powinny być więc dostępne dla wszystkich, a w szczególności dla osób najbardziej narażonych. Musimy też mieć globalne zasoby sprzętów ochrony osobistej, by wykorzystać je możliwie najszybciej w przypadku kryzysu zdrowotnego. Potrzebne jest także utworzenie światowego funduszu zdrowia, który zapewni zdolność finansową pozwalającą szybko reagować na pojawiające się zagrożenia. Teraz jest dobry czas, by pomyśleć o nowej, globalnej organizacji odpowiadającej na potrzeby zglobalizowanego świata - dodał dr Poumerol.

Niezwykle ważnym krokiem będzie wdrożenie systemów informacyjnych i utrzymanie współpracy, żyjemy bowiem w czasach, w których informacja jest na wagę złota, a płynny jej przepływ między regionami kraju i państwami może pomagać w realnej ocenie sytuacji. 

- Wyzwaniem dla sytuacji związanej z pandemią jest z pewnością jakość danych, szybkość ich pozyskiwania i wymiana informacji w ramach danego państwa oraz między państwami. COVID zdemaskował niedoskonałości systemów opieki zdrowotnej: niewystarczające tempo gromadzenia danych oraz słaby do nich dostęp. Problemy w przepływie informacji wynikają z braku międzynarodowych standardów. Państwa dysponują różnymi kwestionariuszami dot. obecności COVID-19, przybierają różne metody prezentacji danych, określają inne kryterium np. dot. temperatury - dodał prof. Zdrojewski. 

Również prof. Wojciech Hanke, Zastępca Przewodniczącego Komitetu Zdrowia Publicznego Polskiej Akademii Nauk, podkreślał, że pandemia ma ogromny wpływ na rosnące nierówności w dostępie do zdrowia, zaś to pacjenci bardziej wykształceni skuteczniej chronią swoje rodziny.Eksperci uczestniczący w webinarium, będącym zapowiedzią 10. Polsko-Szwajcarskiego Forum Dialogu byli zgodni - niezbędne jest kontynuowanie przygotowań i życie w gotowości, ponieważ wirus SARS-CoV-2 nie zniknął, a ryzyko związane z kolejnymi falami pandemii będzie rosło do czasu, kiedy nie pojawią się ostateczne rozwiązania - szczepionka lub efektywne i dostępne dla populacji światowej leczenie.

Reklama
INTERIA.PL/informacje prasowe
Dowiedz się więcej na temat: COVID-19 | koronawirus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy