Anonimowi – rewolucjoniści na miarę naszych czasów

Hakerska grupa Anonymous daje o sobie znać już od ponad 10 lat. Kim są członkowie tej tajemniczej organizacji? Z czym tak naprawdę walczą i czy ich działania faktycznie podlegają szczytnym celom?

Jesteśmy Anonymous. Jesteśmy Legionem.

Najsłynniejszą akcją anonimowych była bez wątpienia operacja Avenge Assange. Członkowie Anonymous postanowili  wtedy stanąć w obronie Juliana Assange’a - założyciela serwisu WikiLeaks, publikującego rządowe, często tajne i kontrowersyjne dokumenty. Celem ataków stały się strony powiązane z instytucjami dążącymi do zablokowania portalu WikiLeaks, czego skutkiem był niemal całkowity paraliż serwisu szwajcarskiego banku PostFinance oraz problemy z działaniem PayPala - internetowej usługi płatniczej.

Reklama

Podczas tego wydarzenia większość osób nie tylko pierwszy raz usłyszała o istnieniu tej tajemniczej grupy ale też zrozumiała, że haker nie musi wcale oznaczać zakapturzonego przestępcy okradającego niewinne firmy za pomocą komputera.  Anonimowi sprzeciwiali się ograniczeniu wolności obywatelskich, cenzurze wprowadzanej przez rządy, łamaniu praw ludzi i zwierząt. Walczyli z korupcją, pedofilią w internecie oraz wpływem potężnych firm na świadomość ludzi. Byli swoistymi rewolucjonistami na miarę naszych czasów co przysporzyło im wielu zwolenników,  a media coraz częściej zaczęły informować o ich wyczynach.  Symbolem ich ruchu stała się maska Guya Fawkesa - angielskiego katolika, którzy zamieszanego w spisek prochowy z 1605 roku.

Nie przebaczamy. Nie zapominamy.

Niebawem okazało się, że anonimowi istnieją już od jakiegoś czasu, a na swoim koncie mają dużo więcej udanych akcji niż początkowo zakładano. Historia grupy sięga lat 2006 - 2007 gdy to na różnych forach obrazkowych typu 4chan użytkownicy zaczęli zrzeszać się w większe lub mniejsze grupki, tworząc coś na wzór wspólnej tożsamości starającej się przeciwstawić wszelkim nieprawidłowością naszego świata. Jednym z pierwszych udanych działań anonimowych był "Project Chanology" - mający na celu walkę ze Scjentologią. Hakerzy zaatakowali strony kościoła, a także na masową skalę wysyłali czarne faksy na numery instytucji. Wszystko z powodu pozwu organizacji przeciwko serwisowi YouTube, który opublikował nagranie z wywiadu z Tomem Cruisem na temat Scjentologii. Próba ocenzurowania internetu zakończyła się nie tylko wirtualnymi działaniami ale także protestami w największych amerykańskich miastach.

W 2012 Anonimowi podjęli walkę z ograniczeniami prawnymi mającymi zmienić stan anonimowości i w sieci internetowej. Grupa czynnie przyczyniła się do walki z ustawami SOPA, PIPA i ACTA. Ich działania polegały na przeprowadzeniu skoordynowanych ataków na korporacyjne i państwowe strony takich krajów jak USA, Polska, Francja, Irlandia i Słowenia.  W lutym 2012 atakom uległy także strony CIA. Akcja zetknęła się z ogromnym wsparciem opinii publicznej i skutkowała m.in. dobrowolnym zamknięciem ponad 800 polskich portali w ramach protestu. Dzięki tym działaniom Parlament Europejski ostatecznie odrzucił umowy  ACTA i SOPA, a głosowania nad PIPA zostały przełożone na późniejsze terminy.

Anonimowi zyskali też wiele sympatii gdy wypowiedzieli otwartą wojnę pedofilom dzielącymi się nielegalnymi zdjęciami w podziemiu internetu tzw. darknecie. Jest to całkowicie anonimowy i trudno dostępny fragment sieci w którym można natrafić na informacje niedostępne nigdzie indziej. By się do niego dostać trzeba skorzystać z zapewniającej pełną anonimowość sieci TOR. Ta początkowo powstała jako tajne narzędzie marynarki wojennej by następnie stać się mechanizmem używanym do zacierania za sobą śladów przemierzając nielegalny świat darknetu. W jego odmętach można natknąć się nie tylko na pedofilię ale także podręczniki hakerskie, materiały dotyczące terroryzmu, a nawet handel nielegalnym towarem, począwszy od narkotyków na broni skończywszy. Podobno sam darknet jest kilkukrotnie większy od dobrze nam znanego "widocznego" internetu, a ciemne interesy ubijane za jego pomocą niejednokrotnie skutkowały realnymi morderstwami. Anonimowi wkraczając w ten mroczny, podziemny świat i udowadniając, że nie obawiają się najgorszego, przeprowadzili szereg ataków na jeden z największych serwisów oferujących pedofilskie treści. Skutkiem ich działań było nie tylko opublikowanie pełnej bazy użytkowników serwisu ale także całkowite jego wyłączenie.

Spodziewajcie się nas.

Jak na prawdziwych rewolucjonistów przystało grupa od lat nie spędza snu z powiek organom ścigania.  W grudniu 2010 holenderska policja zatrzymała pierwszą osobę podejrzewaną o hakerstwo i działanie jako Anonymous. Niedługo później FBI wydało następne 40 listów gończych. W marcu 2011 aresztowano mężczyznę powiązanego z operacją Titstorm - atakami wymierzonymi w australijski rząd, który planował ocenzurować część treści. Kolejne aresztowania przeprowadzone w 2012 roku skutkowały zatrzymaniem blisko 30 osób powiązanych z atakami hakerskimi przypisywanymi grupie.  Spotkały się one z potężnymi kontr-działaniami.

Mimo to wymiar sprawiedliwości jest całkowicie bezsilny z ciągle rosnącą ilością haktywistów (jak często są określani członkowie Anonymous). W obecnych czasach "anonimowym" może zostać każdy kto posiada komputer. Już od jakiegoś czasu na stronach powiązanych z działalnością grupy znaleźć można program o nazwie Low Orbit Ion Cannon, który umożliwia przeprowadzenie ataku typu DDoS przez każdego użytkownika. Wystarczy posiadać komputer i internet.

.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy