Uwaga na "antyware"
Nowy problem, z jakim borykają się internauci, to oprogramowanie oficjalnie usuwające spyware i adware, a w istocie działające właśnie jak zwalczane programy. Oprogramowanie śledzące ruch użytkownika w Sieci jest od dawna jedną ze zmór internautów.
Spyware może przybierać bardzo różne postacie - od dyskretnie działających aplikacji, które "tylko" rejestrują, jakie strony są odwiedzane, po złożone i niebezpieczne programy, które są w stanie przechwycić i przekazać dalej dane łącznie z nazwami użytkownika i hasłami używanymi na tak tradycyjnie dobrze zabezpieczanych stronach, jak np. witryny banków internetowych. Znacznie powszechniejsze jest oprogramowanie typu adware, wbrew woli użytkownika otwierające okna z treściami reklamowymi, zmieniające ustawienia przeglądarki, czy dodające do niej dodatkowe przyciski. Aplikacjami typu spyware i adware są zainfekowane miliony komputerów na całym świecie. Tym bardziej niepokojące jest nowe zjawisko - programy podszywające się pod "czyszczące" komputer z tego typu aplikacji. Przykładem jest wychwycony niedawno przez kilka różnych firm, specjalizujących się w zabezpieczeniach, program SpyBan, który, jak się okazało, instaluje się wraz z ukrytą aplikacją Look2Me, zakwalifikowaną m.in. przez Symantec jako spyware. W ciągu ostatnich czterech miesięcy SpyBan został ściągnięty ok. 44 tysiące razy i natychmiast usunięty ze strony, gdy tylko zainteresowały się nim media. Według Rogera Karlssona ze szwedzkiej firmy Kephyr.com, tego rodzaju programy działają jak konie trojańskie - wprowadzając użytkownika w zasadniczy błąd co do sposobu swojego funkcjonowania. Specjaliści podkreślają też trudności, związane z wykryciem i usuwaniem spyware’u - programy te są zwykle bez porównania bardziej skomplikowane i wyrafinowane niż przeciętny wirus.
(Enter)
