Szkoły z wolnym oprogramowaniem

W ostatnich trzech miesiącach mijającego roku szkoły chętnie gościły wolontariuszy opowiadających o wolnym i otwartym oprogramowaniu.

Czasami na przeszkodzie w przeprowadzeniu spotkań stawali... nauczyciele informatyki, ale przypadki takie należały raczej do rzadkości - poinformowali organizatorzy akcji "WiOO w Szkole".

Akcja "WiOO w Szkole" wystartowała wraz z trwającym obecnie rokiem szkolnym. W jej ramach ochotnicy w całym kraju szkolili uczniów szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych w zakresie wolnego i otwartego oprogramowania. Kampania została przygotowana przez Fundację Wolnego i Otwartego Oprogramowania (FWiOO) przy współudziale serwisu jakilinux.org.

Reklama

W czasie ostatnich trzech miesięcy 2007 roku Fundacji udało się dotrzeć do szkół w pięciu województwach: wielkopolskim, lubuskim, zachodniopomorskim, dolnośląskim i łódzkim. W sumie wolontariusze przeprowadzili prezentacje w trzydziestu placówkach mieszczących się w czternastu miastach i miejscowościach.

Średnio w jednym spotkaniu uczestniczyło 42 słuchaczy - najwięcej na raz, bo 120, w spotkaniu trzech szkół w Poznaniu. Wolontariusze przeprowadzali prezentacje samodzielnie lub parami. Często musieli sobie radzić z trudnymi sytuacjami, takimi jak nagła awaria sprzętu, niespodziewane ograniczenie lub wydłużenie czasu prezentacji czy kilkakrotnie większa widownia, niż było to umówione. Przedstawiciele FWiOO twierdzą jednak, że radzili sobie doskonale.

Fundacja podaje, że w pierwszym kontakcie szkoły odnosiły się nieufnie do akcji, jednak z ankiet przysyłanych przez placówki wynika, że bardzo dobrze oceniły one wizyty wolontariuszy, a także samą kampanię. W znakomitej większości zadeklarowały też, że zamierzają choć w części wykorzystać ofiarowane przez sponsorów oprogramowanie. Niektóre już to zrobiły. Coraz częściej też to nie uczniowie muszą zgłaszać szkoły, ale same placówki proszą o przysłanie wolontariusza.

Przeszkody

Oczywiście zdarzały się także problemy. Czasem były one natury organizacyjno-finansowej (np. szkoła musiała pokryć koszty dojazdu wolontariusza z innej miejscowości) - te udawało się najczęściej dość szybko rozwiązać. Bywało jednak i tak, że szkoły w pierwszym momencie odmawiały udziału w kampanii i trzeba je było przekonywać. W większości przypadków odmowy wynikały z niechęci szkolnych informatyków do opanowywania nowej dla nich wiedzy i obawy przed utratą z tego powodu autorytetu wśród uczniów.

Bywało także, że nikt nie miał i nie chciał mieć pojęcia o tym, z jaką ideą Fundacja zgłasza się do szkoły. Jednym z ciekawszych uzasadnień odmowy w takim przypadku było stwierdzenie, że "szkoła ma już takie coś". Wyjątkowo oporni byli przedstawiciele liceum z Legnicy - po trzech tygodniach codziennych telefonów przedstawiciele fundacji usłyszeli w końcu... odmowę. Ostatecznie jednak tylko 7 proc. zaproszonych do kampanii szkół odmówiło.

To nie koniec!

Niektóre szkoły postanowiły wykorzystać wizytę wolontariusza, by urządzić święto wolnego i otwartego oprogramowania. Dzięki temu w kilku placówkach można było na znacznie szerszą skalę zaprezentować zalety wolnego i otwartego oprogramowania.

Ponadto Fundacja Wolnego i Otwartego Oprogramowania objęła honorowym patronatem dwie imprezy związane z WiOO: Linux-Reinstalacja oraz Dzień Wolnego i Otwartego Oprogramowania w XV LO we Wrocławiu. W połowie stycznia planowane jest także organizowane przy współpracy z Kuratorem Oświaty spotkanie, na które przybyć mają dyrektorzy oraz informatycy ze wszystkich szkół w jednym z zachodnich województw. Celem tego spotkania ma być zainteresowanie ich możliwościami wykorzystania wolnego i otwartego oprogramowania w szeroko pojętej edukacji.

Źródło: Dziennik Internautów
Dowiedz się więcej na temat: fundacja | szkoly | szkoły
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy