Lindows: Z deszczu pod rynnę

Ledwo Michaelowi Robertsonowi i jego firmie Lindows udało się wybrnąć z procesu "o nazwę" z Microsoftem, a juz czeka go kolejny proces. Tym bardziej bolesny, ze z zupełnie nieoczekiwanej strony.

Ledwo Michaelowi Robertsonowi i jego firmie Lindows udało się wybrnąć z procesu "o nazwę" z Microsoftem, a juz czeka go kolejny proces. Tym bardziej bolesny, ze z zupełnie nieoczekiwanej strony.

Free Software Foundation opiekująca się GNU, a przede wszystkim GNU General Public License (GPL) zarzuca Robertsonowi złamanie zasad GPL, które mówią, że wszystkie programy związane z GNU musza być rozpowszechniane za darmo i na zasadach Open Source. Lindows zawiera parę elementów wziętych z GNU i jest sprzedawany za 99 USD (bez kodu źródłowego) - twierdzą autorzy wniosku, który jeszcze w tym tygodniu ma zostać przesłany do sądu.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy