Dwie elektrownie padły ofiarą szkodliwego oprogramowania

Dwie elektrownie znajdujące się na terytorium Stanów Zjednoczonych padły ofiarą wirusów przenoszonych na pendrive’ach USB - można przeczytać w serwisie internetowym BBC.


Szkodliwe oprogramowanie zostało odkryte przez jednego z pracowników, jak się miało okazać - tego samego, który nieświadomie zainfekował komputery wykorzystywane z elektrowni. Jak do tego doszło? Powód był klasyczny aż do bólu - aby zrobić kopię zapasową konfiguracji systemu, została wykorzystana  pamięć przenośna. Pendrive miał jedna wirusa. Reszta historii jest dość oczywista.

Dokładnie w ten sam sposób szkodliwe oprogramowanie trafiło także do innej z elektrowni - jeden z techników instalujących aktualizacje oprogramowania również skorzystał z przenośnej pamięci USB, nieświadomie zarażając komputery elektrowni. Opóźniło to planowane uruchomienie całego kompleksu o trzy tygodnie - napisał serwis internetowy BBC.

Cała historia zdaje się być niesłychana - milionowe straty, dwie elektrownie sparaliżowane przez szkodliwe oprogramowanie, a to wszystko za sprawą nieuwagi osób, które popełniły ten sam błąd, jaki mają w zwyczaju popełniać użytkownicy komputerów osobistych.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: malware | wirus komputerowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy