Czas na Lindows?

Firma Lindows.com pracuje nad systemem operacyjnym, który pozwoli na uruchamianie oprogramowania przeznaczonego zarówno dla Windows, jak i Linuxa. Lindows.com to nowe dziecko Michaela Robertsona, założyciela i byłego dyrektora MP3.com. Chce dokonać tego, co tak naprawdę nie udało się jeszcze żadnemu producentowi. I jest pełen optymizmu: "Jeśli ludzie są zadowoleni z systemu operacyjnego, którego używają, przegramy. Jeśli jednak znajdą się osoby zainteresowane alternatywą wobec propozycji innych firm, wtedy uda nam się rozkręcić sympatyczny biznes".

Firma Lindows.com pracuje nad systemem operacyjnym, który pozwoli na uruchamianie oprogramowania przeznaczonego zarówno dla Windows, jak i Linuxa. 
Lindows.com to nowe dziecko Michaela Robertsona, założyciela i byłego dyrektora MP3.com. Chce dokonać tego, co tak naprawdę nie udało się jeszcze żadnemu producentowi. I jest pełen optymizmu: 
"Jeśli ludzie są zadowoleni z systemu operacyjnego, którego używają, przegramy. Jeśli jednak znajdą się osoby zainteresowane alternatywą wobec propozycji innych firm, wtedy uda nam się rozkręcić sympatyczny biznes".

Okazją do zrobienia medialnego szumu wokół Lindows jest premiera Windows XP. Microsoft kolejny raz wystawił użytkowników na ciężką próbę - choć premiera systemu nastąpiła dopiero wczoraj, do pobrania z Internetu udostępniono już ponad 20MB poprawek. Drażnią też wyjątkowo restrykcyjne warunki licencji i duże wymagania sprzętowe.

Kontrastuje to z planami dotyczącymi Lindows - cena 99 USD (trzykrotnie niższa, niż Windows XP), w dodatku nabywca może na własny użytek zainstalować jedną kopię na kilku komputerach. Wymagania sprzętowe są nader skromne: procesor klasy Pentium, 64MB pamięci i 1GB wolnego miejsca na dysku twardym. System ma charakteryzować się stabilnością Linuxa, co w połączeniu z zapowiadaną wygodą obsługi i dostępem do biblioteki programów Windows mogłoby stanowić prawdziwie wybuchową mieszankę.

Reklama

Pozostaje czekać, czy szumne zapowiedzi znajdą potwierdzenie w faktach. Ciekawe jest również, jak zareaguje Microsoft, który - o czym powszechnie wiadomo - nie lubi jakichkolwiek form konkurencji...

INTERIA.PL/AFP/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy