Baba Wirus

Pojawił się nowy wirus o swojskiej nazwie wskazującej na to, ze powstał w krajach słowiańskich (może nawet i w Polsce). Stara się on ogłupić użytkownika w niespotykany dotąd sposób. Wirus o nazwie Baba przychodzi w mailu informującym, że na Twoim pececie wykryto nielegalne zdjęcia pornograficzne. "Może nawet nie Ty je tam umieściłeś, a ktoś bez twojej wiedzy" - czyta przerażony użytkownik. Aby uniknąć konsekwencji prawnych mail doradza

... uruchomienie darmowego programu "Evidence Cleaner", który jest załącznikiem do maila. Ma on ukryć nasze zbiory, tak aby stały się dostępne tylko dla nas, ale oczywiście niczego takiego nie robi, a jest wirusem. Aby się bardziej uwiarygodnić autorzy wirusa piszą, że jest to wersja 7-dniowa. Po rozpakowaniu załącznika pojawia się instaler do programu, który "krok po kroku" pomaga nam... zainstalować robaka.

Mail z wirusem ma angielski tytuł "Important! XXX sites found on your computer". Nie niszczy danych, ale raz uruchomiony rozsyła się na wszystkie adresy z naszej książki - na zarażonych komputerach pozostawiając furtkę dla włamywaczy.

Reklama

"Sztuczka jest bardzo sprytna. Wiele osób nie chce aby wiedziano, ze na ich komputerach znajdują się takie materiały, zwłaszcza, gdy trzymają je na sprzęcie służbowym" - mówi Graham Cluley z firmy Sophos. "Inni chcą sprawdzić czy ktoś im takich zdjęć nie podrzucił. Stad wirus może mieć dużą "popularność - dodaje. Najnowsze wersje oprogramowania antywirusowego już usuwają opisanego robaka.

Dowiedz się więcej na temat: wirus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy