Zabierasz numer i odchodzisz

Ustawa o prawie telekomunikacyjnym przynosi w końcu długo oczekiwane efekty. Każdy, kto posiada telefon komórkowy i płaci comiesięczny abonament, może teraz zapłacić ustaloną kwotę i przejść do innej sieci - wraz ze swoim numerem.

Ustawa o prawie telekomunikacyjnym przynosi w końcu długo oczekiwane efekty. Każdy, kto posiada telefon komórkowy i płaci comiesięczny abonament, może teraz zapłacić ustaloną kwotę i przejść do innej sieci - wraz ze swoim numerem.

Jeżeli denerwowało Cię to, że musiałeś wysyłać setki sms-ów przy każdej zmianie sieci, teraz nie musisz już tego robić. Nie jest też konieczne, by zmieniać wizytówki i papier firmowy. Po prostu płacisz swojemu dotychczasowemu operatorowi 122 zł i jeżeli nie masz wobec niego zobowiązań, możesz się cieszyć nową komórką ze starym numerem, z nową promocją i taryfą.

Procedura jest prosta. Po pierwsze musisz udać się do wymarzonego operatora i zapytać, czy udostępnia taką usługę. Jeśli tak, składasz wniosek i czekasz (około 7 dni). Następnie płacisz wspomnianą opłatę, rozwiązujesz dotychczasową umowę, co trwa ponad miesiąc. Po dopełnieniu formalności wracasz do upatrzonej sieci i już, to wszystko.

Reklama

Jak zwykle w takich sprawach bywa, okoniem stoi TP SA. Niektórzy operatorzy sieci GSM nie zdołali uzgodnić wszystkich warunków z gigantem. Być może stanie się tak, że Ci, którzy przejdą z numerem do konkurencyjnej sieci, nie będą w stanie odbierać rozmów z telefonów klientów sieci TP SA.

Pan Marcin Gruszka z sieci Orange zapewnił Interię, że jego sieć jest odpowiednio przygotowana, tak technicznie jak i administracyjnie, do wprowadzenia takiej usługi. Orange nie przygotowało żadnej konkretnej promocji, dla nowoprzybyłych dostępne są standardowe promocje. Od 16 października prowadzony był w tej sieci okres pilotażowy - zgłosiło się około 100 osób. - To niewiele - mówi Marcin Gruszka - i póki co nie spodziewamy się większego zainteresowania. Umowa z TP SA jest podpisana, problem może się pojawić jedynie w przypadku lokalnych, niewielkich operatorów.

Era także zgodnie z harmonogramem. Potencjalnym abonentom biznesowym i indywidualnym proponuje się w tej sieci szeroki wybór telefonów w promocyjnych cenach lub pokaźną ilość darmowych minut, jeśli ktoś już aparat posiada.

Plus zwraca sumę, jaką należy zapłacić odchodząc od konkurencji. Zapewnia też wsparcie swoich konsultantów na każdym etapie przeniesienia numeru.

W kilku innych europejskich krajach usługa przeniesienia wywołała prawdziwą wojnę na ceny, w Polsce na razie cisza. Operatorzy bardziej starają się zachować własnych klientów aniżeli próbują zdobyć członków innych sieci.

Posiadacze telefonów na kartę, tzw. pre-paidów z usługi korzystać jeszcze nie mogą. Ustawa gwarantująca około 15 milionom użytkowników prawo do przenoszenia numerów już istnieje, ale brakuje jej aktu wykonawczego. Bez tego ani rusz. Przedstawiciele biur prasowych operatorów nie byli w stanie nic powiedzieć na temat, sprawa jest otwarta i dość skomplikowana. Nikt nie jest w stanie stwierdzić, do kogo tak naprawdę należą prepaidy. Trzeba rozwiązać tę kwestię.

Przypomnijmy, że od 1 stycznia także abonenci telefonii stacjonarnych mogą korzystać z podobnego rozwiązania.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy