Wyluzuj i pomęcz kurczaka

Rolex, miniaturka Ferrari, rodzinny sygnet z namiastką Koh-i-nora? Cha, cha - to wszystko jest już totalnie niemodne! Zwariowani projektanci prześcigają się w tworzeniu gadżetów - małych cudów sztuki użytkowej. Im bardziej zwariowane, tym lepsze i... droższe.

Wybierając z tysięcy dostępnych gadżetów nie kierowaliśmy się jakimś kluczem. Ot, po prostu wybraliśmy te, które naszym zdaniem są po prostu najbardziej zwariowane, a przy tym nieco typowe. Mamy też swojego faworyta, ale o nim na końcu.

Elektropies

Dawno, dawno temu rekordy popularności w Polsce biła książka o tym, jak zrobić psa - robota. Co prawda model z przełomu lat 60. i 70. niewiele więcej potrafił niż jeżdżenie na kółkach, to niektórzy do dziś wspominają go z rozrzewnieniem. Dziś psa można sobie kupić. Oczywiście nie zwykłego czworonoga, ale napakowane elektroniką monstrum.

To biomechaniczne robozwierzę łatwo zaprogramujesz przy pomocy niewielkiego pilota, by wykonywał różne ruchy. Jakie? Chodzi, czołga się, siada i wstaje, biega i skacze. Poza tym potrafi robić bardziej skomplikowane ewolucje i akcje: leży, turla się, prosi o jedzenie i wyje (ale nie nachalnie). Wbudowane czujniki pozwalają mu reagować na zmiany w otoczeniu i zmieniać nastrój. Zawsze można go ustawić w przedpokoju, żeby pilnował domku. Jak warknie, to...

Reklama

Superkanoe

Masz już najnowszy model deski windsurfingowej, superlekki kajak górski? Lubisz łódki? Jest coś dla ciebie. Zwłaszcza, jeśli chcesz przy tym wprawić kogoś w osłupienie. To niewidzialne, bo przezroczyste, kanoe. Rama z superlekkiego aluminium i kadłub z kosmicznych materiałów robi wrażenie. Co prawda najlepiej sprawdzi się w ciepłych krajach, w miejscach, gdzie woda przejrzysta i sporo raf, ale co tam - u nas też wzbudzi zachwyt.

Dwie osoby mogą spokojnie i bezpiecznie szokować nad jeziorkiem. Producent zapewnia o dużej stabilności kanoe. Trudno wywrócić, łatwo oglądać wodną faunę i florę.

Broń, co rani ego

Twój przyjaciel właśnie ograł cię w Monopol? A to świnia! Dobrym pomysłem jest oddanie mu z nadmiarem. Do kompletnie nieszkodliwych pojedynków wynaleziono ogromne nadmuchiwane rękawice i hełmy bokserskie. Na plażę, czy trawnik wspaniałe. Nie ma nic fajniejszego niż dokopanie znajomym, a jedyną krzywdą, jaką możesz im wyrządzić, to zranić ich ego.

Walka na pięści cię nie kręci?

Jeśli kupisz "gnata" na parę, będziesz mógł postrzelić kogoś parowym pociskiem, a właściwie pierścieniem pary. Bajecznie kolorowy karabin potrafi oddać tysiąc strzałów i nie przestaje, zanim kompletnie nie wystrzelasz amunicji - naboju z wodą. Karabinek wypluwa potężne, 40-centymetrowe

pierścienie, które potrafią lecieć na odległość, bagatela, 6 metrów. Nawet jeśli nie trafisz w przeciwnika, to na pewno ze śmiechu rozboli go brzuch...

O co chodzi z tym kurczakiem? Szukaj na następnej stronie!Na siostrę, mamę, żonę czy kochankę

Pamiętasz rodzinę Adamsów? Tak, tak, to właśnie to. Zdalnie sterowana urwana ludzka ręka. Pilot do ręki, stajesz za rogiem, włączasz zasilanie i... patrzysz jak ludzie uciekają w popłochu. No, może trochę przesadzamy, ale do wystraszenia siostry czy mamy nadaje się zdecydowanie. Sztuczne pająki i maski potworów to już przeżytek.

Nie zdzieraj!

Każdy, kto choć raz był na balu przebierańców, wie jak trudno jest wymyślić coś bardzo ciekawego. Większość albo improwizuje, albo korzysta z teatralnych wypożyczalni, więc w efekcie wszyscy są

ubrani na jedno kopyto. Mamy dla ciebie coś ekstra: strój zawodnika sumo. Trochę trudno w nim przytulić się w tańcu, ale za to na pewno nie usłyszysz od dziewczyny, żeś chudzielec. Nadmuchuje się w kilka sekund, wygląda efektownie. Wielka góra mięsa przepasana czarnym pasem. Uwaga! Nie zadzierać.

Kurczak do bicia

Dla zmęczonych pracą biurową przygotowano rozbrajający odstresowiacz. Wysoki na 30 cm włochaty kurczak. Nic śmiesznego? Pozostawiony samemu sobie zaczyna śpiewać. Śpiewa, śpiewa, śpiewa, śpiewa, aż się zdenerwujesz. Wtedy nie pozostaje nic innego jak chwycić go wpół i ścisnąć. Biednemu zwierzakowi gały wychodzą na wierzch, policzki stają się czerwone, a jęzor wypada z paszczy. Gdy on cierpi, ty czujesz łagodne uspokojenie.

Ale nic nie trwa wiecznie - zapomnisz o nim i znów ci zaśpiewa. Będzie się darł coraz szybciej i głośniej! Nie pozostanie ci nic innego, jak zmaltretować go ponownie. Boskie!

Grzegorz Musiał

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy