Wirus na którym można zarobić niezłe pieniądze

Fantazja cyberprzestępców nie zna granic. W internecie pojawił się wirus, za dystrybucję którego "pośrednicy" mogą dostać 25 dolarów od ściągniętej kopii.

Pomimo ogólnego spadku liczby nowych szkodliwych programów antywirusowych (tzw. Rogue AV), cyberprzestępcy ciągle upatrują w tym procederze źródło korzyści materialnych i liczą na naiwność użytkowników, którzy są gotowi zapłacić kilkadziesiąt dolarów za usunięcie rzekomych zagrożeń wykrytych w ich komputerach. Wykryta niedawno rodzina fałszywych antywirusów OpenCloud pozwala zarobić nie tylko cyberprzestępcom, ale i "dystrybutorom".

Od czerwca 2011 r. eksperci z Kaspersky Lab obserwują wyraźny spadek liczby nowych fałszywych programów antywirusowych. Jako przykładu można użyć jednego z popularniejszych zagrożeń tego typu - trojana FakeAV. Obecnie każdego dnia odnotowuje się 10 000 prób infekowania użytkowników tym szkodnikiem, podczas gdy jeszcze w czerwcu bieżącego roku liczba ta kształtowała się na poziomie 60 000. Ciągle jednak pojawiają się nowe zagrożenia z tej kategorii, a jednym z nich jest rodzina OpenCloud.

Działanie nowego szkodnika polega na przekonywaniu użytkownika, że w jego systemie kłębi się mnóstwo zagrożeń. Program dopatruje się infekcji w popularnych aplikacjach wchodzących w skład każdego systemu Windows, takich jak: Notatnik, Paint, Kalkulator, Internet Explorer, Outlook Express, Media Player czy Eksplorator Windows. Standardowo dla fałszywych aplikacji antywirusowych, OpenCloud oferuje użytkownikowi możliwość szybkiego wyleczenia systemu za cenę niecałych 53 dolarów. Jeżeli ktoś chciałby zakupić "ochronę dożywotnią", może to zrobić za nieco ponad 70 dolarów. Co ciekawe, cyberprzestępcy próbują uatrakcyjnić swoją ofertę, zapewniając o tym, że ich produkt wykorzystuje mechanizmy ochrony w chmurze.

Reklama

Oczywistym jest, że osoby, które zdecydują się na zakup, nie otrzymają żadnej ochrony, a z ich komputerów nie zostaną usunięte zagrożenia wykryte przez aplikację OpenCloud - zagrożeń tych nigdy w systemie nie było. Jedyne czego może być pewna ofiara tego oszustwa, to stracone pieniądze oraz wysokie prawdopodobieństwo dalszych ataków.

Jak i kto na tym zarabia?

Ciekawostką związaną z zagrożeniem OpenCloud jest fakt, że cyberprzestępcy przygotowali kompletny program partnerski - "Money Racing AV" - dla osób, które chcą zarobić pieniądze na dystrybucji fałszywych aplikacji antywirusowych. Eksperci z Kaspersky Lab znaleźli na forach cyberprzestępczych informacje związane z tym programem partnerskim i wygląda na to, że oferta jest kusząca dla osób zainteresowanych brudnymi pieniędzmi. Za każdym razem, gdy fałszywa aplikacja antywirusowa zostanie zainstalowana i ofiara dokona zapłaty, uczestnik programu "Money Racing AV" otrzymuje 25 dolarów. Reszta kwoty wpłaconej przez oszukanego użytkownika trafia na konto cyberprzestępców.

- Mimo obserwowanej tendencji spadkowej na rynku fałszywych programów antywirusowych wciąż istnieją gangi cyberprzestępcze, które odnoszą sukcesy na tym polu i nawet nie myślą o zaprzestaniu tego procederu - mówi Wiaczesław Zakorzewski, ekspert z Kaspersky Lab. - Jeżeli zauważymy komunikat o 'błędach w systemie operacyjnym' czy 'infekcjach systemowych', musimy zachować wzmożoną czujność. W żadnym razie nie powinniśmy płacić za rozwiązanie, które próbuje nakłonić nas do zainstalowania go. Zawsze należy mieć pewność, że instalowane oprogramowanie bezpieczeństwa rzeczywiście jest tym, za co się podaje - dodał.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wirus | Kaspersky Lab | cyberbezpieczeństwo | Cloud Computing
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy