Trzy domy spłonęły przez wadliwą ładowarkę telefonu

Producenci smartfonów od dawna przestrzegają przed tanimi zamiennikami oryginalnych ładowarek, które z powodu wad technicznych mogą okazać się niebezpieczne. Jak się okazuje ich słowa nie są jedynie marketingowym działaniem.

Jak wynika z raportu przedstawionego przez malezyjską policję, korzystanie z wadliwej ładowarki skutkowało wybuchem, czego następstwem było podpalenie mieszkania. Pożar był na tyle potężny, że w szybkim tempie rozprzestrzenił się na okoliczne budynki.

Świadek zdarzenia, mieszkaniec dotkniętego pożarem domu opowiedział, że usłyszał głośny wybuch dochodzący z jednego z pokoi. Gdy odkrył, że z ładowarki telefonu wydobywa się duży ogień postanowił ugasić go wodą. To jednak nie przyniosło żadnego skutku i do czasu przybycia straży, pożar nie tylko strawił niemal 85 procent pierwszego domu, ale zaczął przenosić się na dwa okoliczne budynki.

Reklama

Na szczęście służby szybko poradziły sobie z żywiołem. Nie odnotowano także żadnych ofiar.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ładowarka | Smartfon | urządzenia mobilne | pożar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy