Symantec powiązał co najmniej 40 ataków cybernetycznych z CIA

Co najmniej 40 ataków cybernetycznych na cele w 16 krajach przeprowadzono wykorzystując ściśle tajne narzędzia, co może świadczyć, że stała za nimi CIA - poinformowała firma Symantec, powołując się na dane opublikowane wcześniej przez WikiLeaks.

Firma nie oskarżyła jednak bezpośrednio amerykańskich służb o ich przeprowadzenie - tłumaczy agencja Reutera, która przypomina jednocześnie, że autentyczności dokumentów WikiLeaks do tej pory nie potwierdziła CIA.Według rzeczniczki CIA Heather Fritz Horniak ujawnione dane mają zaszkodzić amerykańskim służbom wywiadowczym. Podkreśliła, że dokumenty WikiLeaks dają przeciwnikom "narzędzia i informacje, które mogą nas skrzywdzić".

"Należy przypomnieć, że prawo zakazuje CIA prowadzenia elektronicznej inwigilacji osób prywatnych zarówno w kraju jak i Amerykanów poza granicami i CIA się do tego stosuje" - dodała Horniak. Odmówiła jednak komentarza ws. doniesień Symantec.

Reklama

Narzędzia CIA, jakie opisuje WikiLeaks, nie służą do masowej inwigilacji, lecz zaprojektowano je do działań przeciwko podmiotom rządowym - tłumaczył analityk Symantec Eric Chien. Dodał, że część z nich ma duże znaczenie dla bezpieczeństwa narodowego USA. Chien zwrócił uwagę, że wiele z tych celów stanowili amerykańscy sojusznicy w Europie. Według Symantec zaatakowano m.in. sektory finansowe, energetyczne, telekomunikacyjne, lotnicze, informacyjne czy edukacyjne.

Oprócz celów w Europie CIA miało atakować też cele na Bliskim Wschodzie, w Azji czy Afryce. Szkodliwe oprogramowanie zainfekowało jeden komputer w Stanach Zjednoczonych, jednak według Symantec doszło do tego przez przypadek. Narzędzia cybernetyczne pomagały uzyskiwać dostęp do baz danych czy wykradać pliki. Powstały najprawdopodobniej między 2007 a 2011 rokiem - dodał Chien.

W sobotę grupa Shadow Brokers opublikowała narzędzia hakerskie, które wykradła amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA). Zamieściła też wpis internetowy, w którym skrytykowała prezydenta USA Donalda Trumpa za atak na syryjską bazę sił powietrznych i odejście od głoszonych wcześniej konserwatywnych wartości.

Z dokumentów opublikowanych w marcu przez demaskatorski portal wynika, że CIA stworzyła własną ekipę programistów, by systematycznie wykorzystywać luki w zabezpieczeniach smartfonów, komputerów, telewizorów, routerów. Dokumenty te opisują m.in. metody włamywania się do laptopów czy też do komputerów pokładowych w samochodach czy zmieniania telewizorów w urządzenia podsłuchowe.

W długim komunikacie o publikacji przecieków WikiLeaks informuje, że CIA straciła niedawno kontrolę nad całym arsenałem narzędzi do hakowania, a także związaną z tym dokumentację.

W 2013 roku Edward Snowden, zatrudniony w firmie współpracującej z NSA, ujawnił informacje o prowadzonej przez Agencję masowej inwigilacji, obejmującej m.in. rozmowy telefoniczne kilkudziesięciu światowych przywódców. Snowden przebywa od tego czasu w Rosji, która przyznała mu azyl. Za ujawnienie szczegółów programu inwigilacji w USA grozi mu do 30 lat więzienia.

lm/

PAP
Dowiedz się więcej na temat: CIA | WikiLeaks | cyberbezpieczeństwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy