Spotter uratował życia pilota F-15

Ian Simpson, spotter oraz wielki entuzjasta maszyn lotniczych, zauważył płomienie i iskry wydobywające się ze startującego samolotu. Jego telefon do wieży kontroli lotów, uratował pilotowi życie.

O niecodziennej historii poinformowała stacja BBC. Ian Simpson - ogromny fan samolotów oraz fotograf, wykonywał zdjęcia myśliwcom w trakcie treningu w bazie Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych w Suffolk. W pewnym momencie, zauważył on coś - co jego zdaniem mocno odbiegało od standardowej procedury startu. W jednym z samolotów F-15E Strike Eagle było widać płomienie oraz iskry, wydobywające się z dyszy silnika.

Początkowo pomyślał on, że były to płomienie z dopalacza, wykorzystywanego podczas startu. Ten jednak powinien zostać wyłączony po poderwaniu maszyny. Troska oraz ciekawość spottera, skutkowała jego telefonem do centrali, a następnie do wieży kontroli lotów. Ta natychmiast poinformowała pilota, który przystąpił do bezpiecznego sprowadzania samolotu na ziemię. Jak się okazało problem faktycznie wystąpił, a pilotujący samolot major Grant Thompson - do czasu otrzymania informacji, nie był do końca świadomy zagrożenia.

Reklama

Troska fotografa doprowadziła do bezpiecznego uziemienia maszyny. Niedługo później zarówno pilot jak i spotter spotkali się, a Thompson oficjalnie przekazał podziękowania czujnemu cywilowi. Całe wydarzenie zostało zresztą nagrane na wideo i zamieszczone na profilu społecznościowym RAF Lakenheath. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: F-15 | myśliwiec | wypadek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy