Spamujesz? Za kratki!

Mieszkaniec Detroit spędzi w więzieniu przynajmniej dwa lata za to, że wysyłał miliony wiadomości spamowych. Zarzucił nimi kilka znanych firm.

Mieszkaniec Detroit spędzi w więzieniu przynajmniej dwa lata za to, że wysyłał miliony wiadomości spamowych. Zarzucił nimi kilka znanych firm.

Daniel Lin z West Bloomfield razem z trzema innymi mężczyznami w kwietniu 2004 roku został oskarżony o rozpowszechnianie spamu na komputerach firmy Ford, Unisys i Centrum Informacyjnego Armii Amerykańskiej. Czwórka ta jako pierwsza mierzy się z ustaleniami amerykańskiego aktu Can-Spam.

Raport ze sprawy pokazuje, że e-maile oferowały leki, zioła i związki poprawiające męską potencję. Przyniosły winowajcom około 100 tysięcy dolarów zysku.

Oczekuje się, że Lin przyzna się do winy, która obejmuje oszustwa związane z wysyłaniem wiadomości e-mail. Wtedy prokurator zredukuje karę do 2 lat. Jeśli nie pójdzie na ugodę, czeka go maksimum dziesięć lat więzienia za spam plus 10 za niezwiązane ze sprawą zarzuty dotyczące broni.

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy