Problemy Ubera z testowaną technologią autonomicznej jazdy

Amerykański koncern Uber prowadzi testy na coraz większej flocie samochodów autonomicznych, jednak wewnętrzne dokumenty firmy, do których dotarł portal Recode, pokazują, że projekt nadal napotyka na problemy dotyczące bezpieczeństwa jazdy czy komfortu.

Uber stopniowo rozwija projekt testów samochodów autonomicznych w USA w stanach Arizona, Kalifornia i Pensylwania. Jednak dokumenty, do których dotarł Recode pokazują, że na razie nie osiągnięto znacznego przełomu w dopracowywaniu rozwiązań samodzielnej jazdy.

Obecnie w testach prowadzonych przez firmę uczestniczą inżynierowie, którzy siedzą za kierownicami samochodów. Ich zadanie polega na przejęciu kontroli nad pojazdem w sytuacjach kryzysowych, lub w momencie, kiedy systemy auta zawiodą. Obecnie flota autonomicznych samochodów Ubera wynosi 43 egzemplarze, które pokonują tygodniowo ponad 32 tys. km. Koncern monitoruje przebieg testów i odnotowuje wszelkie przypadki, kiedy człowiek musiał przejąć kontrolę.

Reklama

Z ujawnionych dokumentów Ubera wynika, że kierowcy musieli interweniować średnio co 1,2 km. Natomiast co 3,2 km odnotowywano "złe doświadczenie", przez co rozumiano np. nerwowe kierowanie, lub nagłe hamowanie. Do "krytycznej interwencji" dochodziło co ponad 320 km; chodzi o sytuację, w której mogło dojść np. do potrącenia pieszego lub uszkodzenia mienia na kwotę wyższą niż 5 tys. dolarów. Pod tym względem osiągnięto jednak postęp, ponieważ w styczniu do "krytycznej interwencji" kierowcy dochodziło średnio co ok. 200 km.

Media zwracają jednak uwagę, że w ostatnich tygodniach samochody autonomiczne Ubera zaczęły poruszać się po nowych trasach. Sam projekt jest natomiast na wstępnym etapie rozwoju.

W 2016 roku Uber rozpoczynał projekt z udziałem samochodów autonomicznych w mieście Pittsburgh w południowo-zachodniej części stanu Pensylwania. Następnie wdrożono go w San Francisco w Kalifornii, gdzie po drogach poruszało się 16 samodzielnie jeżdżących pojazdów. Jednak stanowy urząd ds. pojazdów mechanicznych zażądał pod koniec zeszłego roku od koncernu pozyskania specjalnych licencji umożliwiających samochodom autonomicznym jazdę po tamtejszych drogach. Uber odmówił ubiegania się o takie pozwolenia i przeniósł program do Arizony, której władze zapewniały o swym wsparciu dla prowadzenia dalszych testów tej technologii.

W Arizonie, tak jak poprzednio, Uber wykorzystuje do testów samochody autonomiczne Volvo XC90. 

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy