Politycy źle oszacowali koszt bezprzewodowego internetu

Eksperci wyliczają, że internet zapewniający dobre parametry przynajmniej w 80 proc. polskich mieszkań kosztowałby nie 2 mld zł, jak szacują posłowie PO, tylko 20-40 mld zł, informuje "Gazeta Prawna".

Urząd Komunikacji Elektronicznej chce w I kwartale 2009 r. przeprowadzić przetarg na częstotliwości w paśmie 2,5 GHz, które wykorzystywano by do świadczenia usług bezprzewodowego dostępu do internetu. Także usług darmowych.

- Budowanie ogólnopolskiej bezprzewodowej sieci internetowej w paśmie 2,5 GHz ma sens. Dostępny jest zarówno sprzęt do budowy sieci w technologii mobilnego WiMax, jak i urządzenia odbiorcze - mówi GP pragnący zachować anonimowość przedstawiciel czołowego światowego dostawcy sprzętu sieciowego.

Technologia WiMax w miastach zapewnia szerokopasmowy dostęp do internetu w odległości do 1 km od stacji nadawczo-odbiorczej. W terenach wiejskich zasięg rośnie do ok. 5 km. Im więcej użytkowników, tym gęściej muszą stać stacje bazowe. Aby w pełni wykorzystać ich możliwości, należałoby je podłączyć do sieci szkieletowych łączami o wysokiej przepustowości.

Reklama

- Darmowy internet wszędzie i dla wszystkich to political fiction. Sieć zapewniająca sensowne parametry przynajmniej w 80 proc. polskich mieszkań kosztowałaby nie 2 mld zł tylko 20-40 mld zł. Ponadto utrzymanie jej kosztowałoby kolejne 5-10 mld zł, tyle że rocznie - uważa Andrzej Piotrowski, ekspert telekomunikacyjny, właściciel firmy doradczej Spread Strategies, były prezes Exatelu.

Media2
Dowiedz się więcej na temat: Internet | politycy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy