Pentagon szuka alternatywy dla F-35

Wiele wskazuje na to, że Pentagon musi znaleźć alternatywę dla borykającego się z mnóstwem problemów programu Joint Strike Fighter, czyli myśliwców F-35.

W październiku 2001 roku amerykański koncern zbrojeniowy Lockheed Martin otrzymał gigantyczny kontrakt na opracowanie nowych myśliwców piątej generacji. Szybko stało się jasne, że umowa jest kurą znoszącą złote jaja, bo zamówienia na samolot okazały się rekordowo wysokie. 11 lat później powodów do radości nie mają ani klienci Lockheed Martin, ani jego ośmiu międzynarodowych partnerów. Koszty projektu wzrosły ze 177 na 330 mld dol., a analitycy przewidują, że całkowity koszt rozwoju wyniesie niewyobrażalne 3 biliony dol. Jakby tego było mało producentowi nie uda się wprowadzić wszystkich trzech wariantów samolotu zgodnie z początkowo przyjętym harmonogramem.

Jedyną prawdziwą alternatywą dla F-35 pozostają F-22. Ale te doczekają się następców dopiero po 50 latach przebytej służby, ponieważ szósta generacja myśliwców rozpocznie służbę nie wcześniej niż w 2030 roku.

W obliczu wszystkich przeciwności konieczne wydaje się znalezienie rozsądnej alternatywy. Pentagon na pewno chętnie skorzysta ze starszych konstrukcji. Tym bardziej Amerykanie nie powinni rezygnować z produkcji F/A-18s dla Navy i F-16 dla Sił Powietrznych. A ten ostatni wraz z F-15 wciąż pozostają dobrym materiałem eksportowym.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: F-35 | Pentagon | myśliwiec | F-16 | F-22 | Lockheed Martin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy