Napęd EM Drive jest intensywnie rozwijany przez Chińczyków

Chińscy naukowcy widzą ogromny potencjał w tajemniczej technologii EM Drive.

Naukowcy z Chińskiej Akademii Technologii Kosmicznych dostrzegli potencjał silnika EM Drive już w 2010 roku. Według oficjalnych informacji, ogłoszonych na konferencji prasowej w Pekinie, niedawno skonstruowali oni maszynę, która go używa i testują jego działanie na stacji kosmicznej Tiangong-2. Zapowiedziano również, że naukowcy z Państwa Środka wprowadzą technologię do użytku "najszybciej jak to możliwe", co oznacza, że chcą to zrobić jeszcze przed Stanami Zjednoczonymi.

Reklama

Koncepcja napędu EM Drive znana jest już od 2001 roku. Silnik miałby działać dzięki falom elektromagnetycznym i nie wymagałby w zasadzie żadnego paliwa. Swoje badania nad tym napędem prowadziły już różne zespoły naukowe.  Gdyby udało się opanować technologię budowy napędu Em Drive, rozwiązanie to posiadałoby ogrom zastosowań. Dzięki silnikowi moglibyśmy opracować statki kosmiczne, które zabiorą nas na Marsa, w pobliże Jowisza czy Saturna w znacznie krótszym czasie, niż gdybyśmy korzystali z dotychczasowej technologii. Szacuje się, że dzięki Em Drive podróż na Księżyc potrwałaby jedynie kilka godzin, natomiast na Marsa - około 70 dni.

"Zgodnie z III zasadą dynamiki Newtona względem każdego działania istnieje przeciwdziałanie zwrócone przeciwnie i równe, to jest wzajemne działania dwóch ciał są zawsze równe i zwrócone przeciwnie. Jeśli opieramy się o ścianę, ona też na nas naciska, ale nigdzie się nie wybiera. Jak mówi zasada zachowania pędu, jeżeli na układ ciał nie działają siły (oddziaływania) zewnętrzne, wówczas układ ten ma stały pęd. Krótko mówiąc Em Drive nie powinien działać" - czytamy w depeszy PAP. Jak się jednak okazuje, silnik działa, chociaż nikt nie potrafi w pełni wyjaśnić, jak to możliwe.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama