Microsoft prezentował nowości na Google Chrome bo przeglądarka Edge się zawiesiła

Na ostatniej prezentacji nowych możliwości usługi Microsoft Azure pojawiły się niespodziewane komplikacje.

Podczas konferencji prezentowano możliwości platformy chmurowej Microsoft Azure. Kiedy prowadzący Michael Leworthy chciał przejść do przedstawienia listy maszyn wirtualnych, pojawiła się charakterystyczna animacja ładowania. Przez dłuższą chwilę nic się nie zmieniało, więc Leworthy postanowił, że najlepszym rozwiązaniem będzie pobranie konkurencyjnej przeglądarki Google Chrome. 

Program został szybko zainstalowany i usługa działała na nim widocznie szybciej. Publiczność zareagowała na tę sytuację śmiechem, podobnie jak sam prowadzący. Dla Microsoftu, który od lat pracuje nad odbudowaniem wizerunku systemowej przeglądarki jest to jednak strzał w stopę. Wieść o wpadce rozeszła się bowiem w ekspresowym tempie, a w internecie pojawiło się wiele szyderczych komentarzy, a nawet memów. 

Reklama

Szybkość podjęcia decyzji przez Leworthy'ego świadczy jednak o tym, że był on przygotowany na taką ewentualność, a Microsoft zdawał sobie sprawę, że mogą wystąpić tego rodzaju problemy. Jeśli rzeczywiście tak było, tym gorzej dla Microsoftu, który w ten sposób zademonstrował brak zaufania do własnego produktu. 

Opisana sytuacja zaczyna się w 37 minucie filmu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Microsoft | Microsoft Edge | Google Chrome
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy