Maszyny bojowe przyszłości

Projekt artyleryjskiego systemu do zwalczania małych bezzałogowców wywodzi się z programu zwalczania zagrożeń ze strony rakiet niekierowanych, pocisków artyleryjskich i granatów moździerzowych (RAM- Rocket, Artillery, Mortar). System EAPS ARDEC wykorzystuje armatę kalibru 50 mm naprowadzaną radarem. W celu zmniejszenia ceny pocisków założono ograniczenie do minimum liczby zastosowanych w nich podzespołów elektronicznych Wszystkie systemy "obliczeniowe" znajdują się więc w systemie artyleryjskim na ziemi. Stamtąd też wysyłany jest sygnał detonujący do pocisku. Dla zwiększenia pola rażenia zastosowano w nim głowicę z wymuszoną fragmentacją, której odłamki wykonano ze stopu tantalu i wolframu.

Reklama


Więcej informacji

Działo jest w stanie zneutralizować elektronikę i łączność radiową samolotów, bezzałogowców i sterowanych głowic. Kluczem działania urządzenia jest złożone promieniowanie mikrofalowe, którego wzorzec stworzyli eksperci z Moskiewskiego Instytutu Inżynierii Radiowej. Testy wykazały, że opracowane przez nich działo mikrofalowe jest w stanie zniszczyć sprzęt elektroniczny nisko latających obiektów, zdolnych do ataku za pomocą broni precyzyjnej, czyli np. rakiet kierowanych.

Więcej informacji

General Atomics  pracuje nad wyposażeniem maszyny o nazwie Avenger (znanej również jako Predator-C) w broń laserową o mocy aż 150 kW. Producent jest przekonany, że tak wyposażony dron bardzo zainteresuje Pentagon. Sama broń będzie naprawdę potężna. Testowane dotychczas urządzenia tego typu miały moc rzędu 10, 50 lub maksymalnie 100 kW. Dlatego 150 kW na wyposażeniu drona robi naprawdę spore wrażenie.

Więcej informacji


Program Gremlins polega na przystosowaniu dużych samolotów - bombowców lub transportowych - do roli lotniskowców dla dronów. Niewielkie, proste systemy bezzałogowe byłyby uwalniane nad terytorium wroga. Mają działać jako grupa - sterowane z ziemi lub przez pilota samolotu załogowego, np. towarzyszącego im myśliwca. Po wykonaniu zadania byłyby zabierane na pokład kolejnego dużego samolotu, np. C-130 i odstawiane na lotnisko w celu przygotowania do kolejnej misji. DARPA zakłada, że miałoby to potrwać do 24 godzin, a jeden dron mógłby wziąć udział w 20 misjach.  Drony programu Gremlins mają wypełnić lukę pomiędzy rakietami a samolotami konwencjonalnymi. - Nie będziemy poświęcać całego płatowca,silnika, awioniki, ładunku dla każdej misji, jak to się dzieje z pociskami. Nie będziemy jednak zmuszeni ponosić kosztów operacyjnych i konserwacji, które są związane z dzisiejszymi systemami wielokrotnego użytku. Gremlins musi być oszczędny. Będzie bazował na istniejących już technologiach, które należy poddać niewielkim modyfikacjom - wyjaśnia Dan Patt, szef programu Gremlins.

Hoverbike działa na podobnej zasadzie co poduszkowiec. Wojsko amerykańskie chce, aby takie pojazdy mogły zabrać na pokład jednego lub dwóch żołnierzy, unieść się nad ziemię na wysokość około 3 metrów i mknąć z prędkością 100 km/h - również nad powierzchnią wody.Sprzęt mógłby teoretycznie poruszać się szybciej i na większej wysokości, ale Amerykanie nie chcą ryzykować zdrowiem żołnierzy, ponieważ upadek mógłby zakończyć się tragicznie. Opracowaniem takiego wehikułu - najpierw w wersji komercyjnej, a następnie dla wojska - zajmą się dwie zakontraktowane przez Pentagon firmy - SURVICE Engineering i Malloy Aeronautics. Mają na to od 3 do 5 lat.

Więcej informacji

Następcą "konia roboczego" żołnierzy i marines ze Stanów Zjednoczonych został pojazd określany jako program Joint Light Tactical Vehicle -JLTV, co na język polski można przetłumaczyć jako lekki wielofunkcyjny pojazd taktyczny. Wymiana Humvee na nowe  maszyny JLTV z koncernu Oshkosh ma potrwać przynajmniej 25 lat. Pierwsza transza, obejmująca niemal 17 tys. pojazdów, będzie kosztowała amerykańskiego podatnika niemal 6,7 miliarda dolarów. Koncern, z siedzibą w stanie Wisconsin, zamierza rozpocząć produkcję JLTV już w pierwszym kwartale roku finansowego 2016 r. Pełna moc produkcyjna w zakresie powstawania seryjnych JLTV, z przeznaczeniem dla amerykańskich sił zbrojnych, ma zostać osiągnięta w założeniach firmy w 2018

Więcej informacji

W skład dywizjonu podwodnych dronów mają wejść przede wszystkim tzw. bezzałogowe pojazdy podwodne dużej wyporności LDUUV (Large Displacement Unmanned Underwater Vehicle), każdy o długości około 3 m (10 stóp). Pojazd ten jest właśnie opracowywany z założeniem, że jego podstawowym zadaniem będą misje patrolowe i rozpoznawcze. Ma on być dodatkowo łatwy do transportowania drogą powietrzną i zdolny do działania w każdym rejonie świata. Jak na razie uznano, że ma on działać w oparciu o okręty do działań przybrzeżnych LCS (Littoral Combat Ship) oraz z okrętów podwodnych typu Virginia i Ohio. Zbudowano już prototyp LDUUV, który ma zostać przebadany na wiosnę 2016 r. w okolicach San Diego.

Więcej informacji

hiński Yuanmeng może pozostawać w górnych partiach atmosfery nawet przez pół roku, gdzie będzie zasilany wyłączne energią słoneczną. Mało tego, nawet jego lot na taką wysokość odbywa się bez żadnego paliwa - wystarczy sam gaz, a na odpowiedniej wysokości energia pochodząca ze słońca. Start sterowca Yuanmeng odbył się z mongolskiego Xilinhot. Wcześniej został wyposażonyw aparaturę do obserwacji i "obrazowania przestrzennego w wysokiej rozdzielczości". Charakter konstrukcji umożliwia przebywanie w górnych partiach atmosfery całymi miesiącami, skąd będzie w stanie prowadzić obserwacje.

Pomysł budowy pojazdu będącego połączeniem łodzi i czołgu wydaje się absurdalny, ale należy wziąć pod uwagę, jaki kraj za nim stoi. Indonezja znajduje się bowiem na 18 307 wyspach, wiec ich obrona jest niezwykle skomplikowana i wymaga odpowiedniego sprzętu. Nietrudno sobie wyobrazić, że machina mogąca swobodnie pływać i poruszać się w trudnym terenie lądowym byłaby do tego idealnym narzędziem. X-18 Fire Support Vessel ma 18 metrów długości, a jego załogę tworzy 20 osób. Na wyposażeniu znajduje się działo kalibru 105 mm oraz zdalnie sterowany karabin maszynowy. Napęd zapewnia prędkość do 30 węzłów, a zasięg wynosi 900 mil morskich. Nie powstał jeszcze żaden egzemplarz X-18 Fire Support Vessel, ale Zjednoczone Emiraty Arabskie złożyły już zamówienie na 100 sztuk.

X6 trafi na początku na rynek cywilny, szczególnie do przemysłu naftowego i gazowego. W kolejnych latach pojawi się wariant wojskowy. Na pokład zabierze do 19 osób. Airbus zapowiedział, że maszyna korzysta z elektronicznego systemu Fly-by-wire, co będzie nowością na pokładach śmigłowców europejskiego konsorcjum. Pierwsze śmigłowce mają trafić do odbiorców w 2022 lub 2023 roku. Tym samym będą zastępować maszyny Super Puma. Plan Airbusa już teraz cieszy się sporym zainteresowaniem. Chętna na zakup śmigłowców jest m.in. Szwecja


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy