Korea Północna kupiła stronę internetową za 15 dolarów

Technologia konstrukcji rakiet balistycznych nie jest jedyną rzeczą, w której Korea Północna jest zapóźniona. Wśród pozostałych można wymienić na przykład prawa człowieka oraz webdesign.

Zwłaszcza z tym ostatnim zrobiło się ostatnio zabawnie, kiedy wyszło na jaw, że oficjalna, angielska strona internetowa Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej jest szablonem kupionym za 15 dolarów.

W samych szablonach nie ma nic złego, ten konkretny jest akurat krokiem milowym w rozwoju północnokoreańskiego internetu. Jest przejrzysty i funkcjonalny (w odróżnieniu od strony internetowej północnokoreańskiej agencji informacyjnej). Ale jak już stawia się stronę na szablonie, można by usunąć z jej źródła komentarze autora, w których wyjaśnia on np. że "to jest link do przykładowego twittera, użytkowniku, zastąp go swoim własnym".

Reklama

Niekonieczne jest to obraz, jaki państwo aspirujące do miana atomowego mocarstwa chciałoby puszczać w eter. Nie wiem też jak pogodzić kupno szablonu z oficjalnie panującą w KRLD ideologią dżucze, która mówi, że kraj ma być przede wszystkim samodzielny. Ale tak naprawdę nie jest to akurat nasz problem.

- Nie miałem pojęcia. Nawet nie wiedziałem, że Korea Północna ma stronę internetową (...) ale jako webdesigner zawsze cieszę się, widząc, że ktoś korzysta z mojej pracy - powiedział Robert Westmore, twórca wspomnianego szablonu.

Źródło informacji

gizmodo.pl
Dowiedz się więcej na temat: Strona internetowa | Korea Północna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy