Jak Polacy postrzegają cyberprzestępców

Nieśmiały, nieatrakcyjny, bogaty mężczyzna - według badania, przeprowadzonego na zlecenie marki Norton, tak właśnie Polacy wyobrażają sobie cyberprzestępcę. Czy to słuszne przeświadczenie?

Firma Symantec, producent oprogramowania Norton, postanowiła sprawdzić, jak Polacy wyobrażają sobie osoby stojące za atakami w sieci, a także to, czy użytkownicy internetu potrafią zidentyfikować różne rodzaje cyberataków. Jak się okazuje, nasze postrzeganie cyberprzestępcy jest bardzo stereotypowe. Oto wyniki badania przeprowadzonego wśród polskich internautów.

Kim jest cyberprzestępca?

Mężczyzna do 40. roku życia (74 proc.), nieatrakcyjny (68 proc.) i nieśmiały w kontaktach towarzyskich (63 proc.), ale nadrabiający te niedostatki wysokim poziomem zamożności (61 proc.). Ma średnie lub wyższe wykształcenie (84 proc.) i zaawansowane umiejętności w zakresie korzystania z komputera (98 proc.). Wg badanych, cyberprzestępcą z pewnością nie będzie kobieta - tylko 3 proc. respondentów wskazało w tym przypadku na płeć piękną.

Dlaczego nam to robią?

Polscy użytkownicy internetu wśród najważniejszych motywów

wymieniają: chęć zarobienia pieniędzy (63 proc.), zemstę na osobie

Reklama

(38 proc.) i zabawę (38 proc.). Wśród ankietowanych przeważa opinia, że cyberprzestępcy działają

w pojedynkę (75 proc.), a nie w zorganizowanych grupach.

Czy Polacy są świadomi cyberprzestępstw?

Ponad 90 proc. badanych trafnie wskazało jako nielegalne takie aktywności, jak wysyłanie fałszywych wiadomości e-mail celem wyłudzenia danych lub pieniędzy, włamanie się albo przejęcie kontroli nad cudzym komputerem, a także zainfekowanie wirusem komputerów innych osób. Rozsyłanie wiadomości z obraźliwymi treściami nie zostało uznane jako niedozwolone przez 24 proc. respondentów.

- Obraz cyberprzestępcy wyłaniający się z badania jest w kilku punktach zbieżny z rzeczywistością: hakerzy już nie pracują dla sławy, ale dla pieniędzy. Prywatne dane użytkowników mogą być w łatwy sposób sprzedane przez oszustów, którzy np. monitorują media społecznościowe w poszukiwaniu takich informacji osobistych, na których będą mogli w łatwy sposób zarobić. Wyszukują oni imiona członków rodziny, partnerów czy zwierząt, w celu włamywania się do kont. Nagminnie zdarza się, że oszuści wykorzystują pełne dane swoich ofiar, aby robić zakupy on-line. Potem to na osobie, której dane zostały podane, spoczywa obowiązek udowodnienia , że to nie ona była faktycznym kupującym - a to kosztuje wiele zachodu - twierdzi Maciej Iwanicki, ekspert ds. bezpieczeństwa z Symentec Poland.

Jak bronić się przed atakami?

- Bądź ostrożny z podawaniem osobistych informacji w sieci, takich jak imię, nazwisko czy adres. Dla oszusta nie jest problemem zrobienie zakupów na twój rachunek,

- Stosuj hasła złożone z liter i liczb, hasła złożone jedynie ze słów są zbyt łatwe do złamania dla hakerów. Co więcej - pamiętaj, by mieć różne hasła do różnych kont. Dzięki temu, jeśli jedno zostanie złamane, pozostałe konta pozostaną bezpieczne.

- I w końcu: stosuj rozwiązania zabezpieczające, takie jak Norton Internet Security lub Norton 360, które chronią na wielu różnych poziomach. Są one wyposażone w proaktywne funkcje wykrywające zagrożenia oraz mają dodatkowe funkcjonalności, takie jak np.: ochrona tożsamości (aby posiadane konta i hasła były bezpieczne), Safe Web dla portalu Facebook (ostrzega przed fałszywymi witrynami), Norton Online Family (narzędzie chroniące dzieci) i inne.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: cyberbezpieczeństwo | Polacy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy