Glyph - nowy sposób na wirtualną rzeczywistość

Glyph i Oculus Rift mają ze sobą wiele wspólnego (wirtualna rzeczywistość, sfinansowanie na Kickstarterze) mimo to różnią się od siebie. I to znacząco, dzięki rewolucyjnemu wyświetlaniu obrazu w Glyph.

Mówiąc w skrócie, chodzi o to, że w Glyph wyświetlany jest bezpośrednio do siatkówki. Dzięki temu mamy widzieć lepiej, ostrzej, niemalże tak samo jak "zwykle". W porównaniu z Oculus Rift różnica ma być widoczna gołym okiem. 

Ale nie tylko o jakość chodzi. Glyph jest bardziej uniwersalny. Oculus Rift ma przydać się przede wszystkim na pececie i w grach. Jego konkurent działać będzie nie tylko na blaszaku, ale też , smartfonach czy konsolach. Tak, to oznacza, że w ten sposób będziemy oglądali również filmy. I grali na konsolach, czego Oculus Rift już nie umożliwia. A jeśli komuś mało, to będzie można też słuchać muzyki, i to w naprawdę porządnej jakości. W końcu nieprzypadkowo Glyph wygląda jak słuchawki.

O tym, że twórcy Oculus Rift nie mogą spać spokojnie, świadczy fakt, że Glyph na Kickstarterze w mgnieniu oka zebrał potrzebną sumę (250 tysięcy dolarów). Autorzy sprzętu mają już zresztą znacznie więcej pieniędzy - niecałe 840 tysięcy. A do końca zbiórki jeszcze 22 dni!

Reklama

Adam Bednarek

gadżetomania.pl

Gadżetomania.pl
Dowiedz się więcej na temat: Oculus Rift
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy