Dokumenty z danymi osobowymi publicznie dostępne w internecie

W serwisie Docer.pl internauci umieszczali m.in. skany dokumentów potwierdzających tożsamość. Były one powszechnie dostępne. Jak to możliwe, że doszło do takiej sytuacji.

Umowy o pracę, akty notarialne, skany dowodów, praw jazdy i aktów zgonu, a także uzupełnione  zeznania podatkowe, wzory wypełnionych dokumentów i dziesiątki innych materiałów, zawierających dane osobowe - to wszystko można było znaleźć w serwisie Docer.pl, jak słusznie zauważył użytkownik Wykop.pl o pseudonimie Ziemniac. Co najlepsze, większość z tych dokumentów została umieszczona... świadomie przez internautów.

Jaką funkcje pełniła platforma Docer? W założeniu umożliwiała dzielenie się wzorami dokumentów, na przykład - umową wynajmu mieszkania, przykładów wypełnienia PIT-a czy notatkami ze studiów. Nie jest to jedyna tego typu usługa w sieci. W regulaminie był jednak zapis, który jasno mówił o tym, że wgląd w umieszczane przez nas dokumenty mogą mieć również osoby trzecie. Łatwo się zatem domyślić, że jeśli umieścimy w serwisie skan prawa jazdy, każdy będzie go mógł, w teorii, zobaczyć. Tak też się stało.

Reklama

Trudno wyjaśnić, dlaczego niektórzy umieszczali w serwisie cyfrowe kopie swoich dokumentów i umów. Może chcieli udostępnić je znajomym lub rodzinie? Może chcieli mieć kopię zapasową? A może umieścił je tam ktoś inny? Jeśli jednak umieściliśmy je na własne życzenie - trudno mieć pretensję do kogokolwiek.

Administracja Docera obecnie czyści serwis z wszystkich dokumentów, które mogą zawierać dane osobowe. Trudno jednak założyć, że uda się w pełni wyczyścić bazę. Wszystkie osoby, które korzystały z tej platformy, powinny zastanowić się, co w niej umieściły. Warto również dać znać rodzinie i znajomym.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy