Cyberatak sparaliżował jedną z londyńskich dzielnic

Władze dzielnicy Hackney w Londynie poinformowały, że padły ofiarą cyberataku. W konsekwencji mieszkańcy nie mają dostępu do świadczonych przez urząd usług.

Zaatakowaną instytucją jest Rada Dzielnicy Hackney w Londynie, która sama poinformowała o incydencie. Urząd nie udzielił informacji na temat natury ataku, w związku z czym trudno oszacować jego potencjalne konsekwencje. W skrajnym przypadku mogło dojść do wycieku danych osobowych mieszkańców, choć oficjalny komunikat milczy na ten temat.

Na skutek incydentu pojawiły się jednak poważne problemy z dostępem do świadczonych przez urząd usług publicznych. Utrudniony jest także kontakt telefoniczny z urzędem. Nie wiadomo ile potrwa paraliż, choć władze dzielnicy zapewniają, że robią wszystko co mogą, by jak najszybciej przywrócić poprawne funkcjonowanie systemów.

Reklama

Miasta - łakomy kąsek dla cyberprzestępców

Incydent w Londynie nie jest pierwszym przypadkiem, kiedy cyberprzestępcy zdecydowali się na atak wymierzony przeciwko organom publicznym na szczeblu lokalnym. Piotr Zielaskiewicz, product manager Stormshield w DAGMA Bezpieczeństwo IT, przypomina o incydentach, w których na skutek ataku ransomware sparaliżowane zostały całe miasta.

- Liczba tego typu incydentów z roku na rok rośnie, a ofiarami padają zarówno urzędy w małych miasteczkach, jak i wielkie metropolie, takie jak chociażby Nowy Orlean, zaatakowany przez hakerów pod koniec zeszłego roku. W Polsce takie sytuacje również mają miejsce - tłumaczy Piotr Zielaskiewicz z DAGMA Bezpieczeństwo IT.

Ekspert ostrzega, że liczba cyberataków wymierzonych przeciwko władzom lokalnym będzie przez cały czas rosła. Wynika to z faktu, że administracja publiczna jest dla cyberprzestępców łatwym celem.

- Władze miast mają dostęp do cennych zasobów, w tym danych osobowych, oraz świadczą wiele usług kluczowych z perspektywy zarówno lokalnej społeczności, jak i generalnie funkcjonowania państwa. Jednocześnie ze względu na ograniczony budżet stosowane przez nie ograniczenia są często nieadekwatne do realnych potrzeb. Kombinacja tych dwóch czynników sprawia, że są dla przestępców łatwym łupem - wyjaśnia Piotr Zielaskiewicz.

INTERIA.PL/informacje prasowe
Dowiedz się więcej na temat: cyberbezpieczeństwo | Hakerzy | Wirusy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy