Co w przyszłości będą atakować hakerzy

Na konferencjach Black Hat spece od bezpieczeństwa w sieci pokazują, że światu mogą przytrafić się cyberataki, jakie nie śniły się najstarszym nawet góralom. Celem przestępców mogą stać się niemal wszystkie nowoczesne urządzenia, włącznie z rozrusznikiem serca.

Cyberataki, o których mowa w poniższym tekście są jeszcze fikcją. Eksperci od zabezpieczeń pokazują jednak, że taki stan rzeczy nie potrwa długo.

Deszcz pieniędzy

Pamiętacie, jak w filmie "Terminator 2" młody John Connor włamywał się na konta z komputera Atari, przelewał sobie pieniądze, a następnie wypłacał je w bankomacie? Przez całe lata 90. patrzyliśmy na to zauroczeni, a tu proszę, jednak da się. I to lepiej.

W zeszłym roku niejaki Barnaby Jack, ekspert od bezpieczeństwa z firmy IOActive Labs udowodnił podczas konferencji Black Hat, że można naprawdę szybko się wzbogacić. Opowiedział mianowicie, jak to kupił trzy bankomaty od różnych producentów, uzyskał klucze służące do otwierania komputera w bankomacie, porównał je z dostępnymi w internecie i stworzył takie, które pozwoliły mu uzyskać dostęp do portów USB bankomatów.

Reklama

Następnie wprowadził tam swój program i czekał na deszcz pieniędzy. I to w sensie dosłownym Barnaby pokazał, jak bankomaty, które do tego zmusił, wyrzucają dla niego pieniądze. Przedstawienie na konferencji było naprawdę przednie. Znacznie lepsze niż wiele filmów:

Zhakowane serce

Zatrzymanie czyjegoś serca za pomocą komputera brzmi niewiarygodnie, ale jest możliwe. Jay Radcliffe, chory na cukrzycę specjalista ds. bezpieczeństwa pokazał na konferencji Black Hat cyberatak, który może zabić.

Zaprezentował go na przykładzie pompy insulinowej, której sam używa. Żeby zacząć nią sterować, wystarczy znać jej numer seryjny i mieć odpowiednie oprogramowanie, które pozwoli połączyć się z urządzeniem. W ten sposób można wydawać mu polecenia, a nawet je wyłączyć.

To samo można zrobić z implantem defibrylatora serca, w bezpośredni sposób doprowadzając do śmierci jego właściciela. Zagrożone jest każde nowoczesne urządzenie, które służy do ratowania życia, a którym można sterować z komputera.

Wirus, który przetnie hamulce

Naukowcy z uniwersytetów w San Diego i Waszyngtonie pokazali wirusa, który może wyłączyć silnik albo hamulce, zablokować drzwi w aucie, włączyć klakson itd. Wszystko dlatego, że standardowe komputery w samochodach nie są zbyt dobrze chronione.

Zastosowane w nich oprogramowanie nie jest w żaden sposób zabezpieczone, pozostaje więc bardzo wrażliwe na wszelkie cyberataki. Ponieważ coraz więcej samochodów jest w stanie połączyć się z internetem, zagrożenie staje się naprawdę realne. Jako że są już nawet auta, które można otworzyć i uruchomić za pomocą aplikacji w telefonie, sprytny złodziej za pomocą SMS-a jest w stanie taki samochód ukraść.

Niegrzeczne kamerki

Rozmawiasz przez internet ze swoją dziewczyną, robi się coraz goręcej, ty się rozbierasz, ona się rozbiera... a reszta świata patrzy. Obejrzenie obrazu z czyjejś prywatnej kamery przez internet jest jak najbardziej możliwe. Sprawniejsi hakerzy potrafią nie tylko patrzeć na obraz, ale też nim sterować, tak żeby np. widzieć więcej.

Ale nie trzeba być geniuszem, żeby zobaczyć, co pokazuje czyjaś kamera. Wiele takich urządzeń instaluje oprogramowanie, które umożliwia udostępnianie obrazu w sieci. Czasem nieświadomie włączają taką opcję sami użytkownicy, czasem nie wiedzą nawet, że mają ją włączoną.

W internecie łatwo można znaleźć osoby, które udostępniają obraz ze swoich kamer. Czasem haker natrafia jeszcze na hasło.

Nadzy ludzie prosto z lotniska

Skanery ciała na lotniskach to jeden z najbardziej kontrowersyjnych wynalazków ostatnich lat. Niby ci, którzy oglądają obraz, nie wiedzą, kogo oglądają, ale i tak trudno nie poczuć się w takiej sytuacji nieswojo. Niezbyt pocieszająca jest więc wiadomość, że takie urządzenia też można zhakować z komputera w jakimś dalekim zakątku świata. A że na takich zdjęciach widać całkiem sporo, włos się jeży na głowie na myśl o tym, że dostaną się one w niepowołane ręce.

A gdyby tak pozbawić cały kraj prądu?

Do 2020 roku Wielka Brytania chce wprowadzić w każdym gospodarstwie domowym sprytny system mierzący zużycie gazu i prądu. Nowoczesne urządzenia będą wysyłać w czasie rzeczywistym przez internet informacje o zużyciu, dzięki czemu zarządzanie energią ma stać się bardziej racjonalne.

Z inteligentnymi licznikami, które zresztą można już spotkać w Ameryce, jest tylko jeden problem: można je zhakować, wyłączając na przykład całą sieć. Eksperci z IOActive stworzyli robaka, który potrafi pozbawić prądu setki tysięcy domów. Nie ma to jak inteligentne urządzenia.

Michał Wilmowski

Źródło: http://vbeta.pl

vbeta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy