Brexit - jaki wpłynie na brytyjską branżę technologiczną?

Brak dostępu do tworzącego się jednolitego rynku cyfrowego UE, osłabienie pozycji negocjacyjnej z ponadnarodowymi korporacjami oraz konieczność wynegocjowania nowych umów dotyczących wymiany danych i zachowania prywatności - takie mogą być skutki Brexitu dla brytyjskiej branży technologicznej.


Fortune wskazuje, że niezależnie od tego, czy Wielka Brytania jest częścią UE, czy też znajduje się poza wspólnotą, brytyjskie przedsiębiorstwa branży technologicznej, chcące prowadzić interesy na kontynencie, będą musiały podporządkować się unijnym przepisom. W podobnym tonie wypowiadają się komentatorzy The Telegraph i The Next Web oraz brytyjscy przedsiębiorcy.

Jednym z nowych rozwiązań w obszarze gospodarki oraz ekonomii, z którego Wielka Brytania prawdopodobnie nie będzie mogła skorzystać, jest strategia powszechnego jednolitego rynku cyfrowego, przyjęta przez Komisję Europejską w 2015 r. Opiera się ona na trzech filarach: zapewnieniu konsumentom i przedsiębiorstwom łatwiejszego dostępu do towarów i usług cyfrowych w całej Europie, tworzeniu odpowiednich i równych warunków funkcjonowania umożliwiających rozkwit sieci cyfrowych oraz maksymalizację potencjału wzrostu gospodarki cyfrowej.

Reklama

"Ujednolicenie rynku cyfrowego pozwoliłoby zaoszczędzić UE 415 mld euro rocznie. Dziś nie wiemy, jak decyzja Wielkiej Brytanii wpłynie na tempo wprowadzenia tego rozwiązania oraz, czy Zjednoczone Królestwo zechce zostać uczestnikiem rynku w przyszłości" - wyjaśnia Abhimanyu Ghoshal z The Next Web.

"Digital Single Market otwiera drogę m.in. do wprowadzenia tych samych cen za towary i usługi cyfrowe w całej Unii. Nie mielibyśmy już do czynienia z tym, że koszt korzystania ze Spotify czy Netflixa różni się w zależności od kraju" - dodaje Abhimanyu.

Brent Hoberman, założyciel LastMinute.com, przyznaje w rozmowie z The Telegraph, że wystąpienie Wielkiej Brytanii z UE zmniejsza szansę na szybki rozwój rodzimych przedsiębiorstw technologicznych. Decyzja Brytyjczyków osłabia jednocześnie konkurencyjność całego regionu.

"Brak "europejskiego" Google'a i Facebooka wynika m.in. z braku jednolitych ram prawnych i rynku cyfrowego w państwach EU. Przedsiębiorstwa nie mogą więc rozwijać się równie szybko, jak np. w USA. Strategia powszechnego jednolitego rynku cyfrowego miała zmienić ten stan rzeczy. Mam nadzieję, że opuszczenie wspólnoty przez Zjednoczone Królestwo, nie pozbawi nas szansy uczestniczenia w tym projekcie" - mówi Hoberman.

"Zgodnie z regulacjami UE brytyjskie firmy, które obracają danymi obywateli krajów członkowskich mogą zostać zobligowane do fizycznego umiejscowienia serwerów przechowujących te informacje na kontynencie, narazi to przedsiębiorstwa, a zwłaszcza start-upy na dodatkowe koszta" - wskazuje dziennikarz The Next Web.

Wystąpienie Wielkiej Brytanii z UE stawia pod znakiem zapytania zakres ochrony prywatności jej obywateli w internecie. Rozwiązania, takie jak zaproponowana w ostatnich miesiącach tzw. Tarcza Prywatności, która ma regulować przekazywanie danych osobowych z UE do USA, może nie obejmować terytorium Zjednoczonego Królestwa.

Eksperci wyjaśniają, że rozwiązanie zapewnia nie tylko ściślejszą kontrolę nad przepływem danych, ale daje także możliwość podjęcia przez obywateli UE kroków prawnych przeciwko firmom, które korzystają z danych na ich temat w nieuprawniony sposób. Brytyjczycy będą pozbawieni tej możliwości - przynajmniej do czasu wynegocjowania własnych umów z USA.

Ekspert branży i komentator Ben Thompson ocenia, że brak Wielkiej Brytanii w Unii może zaostrzyć stanowiska regulacyjne Francji i Niemiec, które od wielu lat prowadzą walkę z monopolistycznymi postawami Microsoftu, Facebooka oraz Google.

Państwa te lobbowały za ściślejszą kontrolą zakresu działalności gigantów z USA, doprowadzając m.in. do wprowadzenia tzw. prawa do zapomnienia, na mocy którego obywatele UE mogą zażądać usunięcia informacji na swój temat z wyników wyszukiwania usług Google i Microsoftu. Francja zabiega ponadto o uczynienie tego rozwiązania światowym standardem.

The Tech Partnership, jedna z najbardziej liczących się brytyjskich organizacji pozarządowych sektora technologicznego, poinformowała w raporcie z 2015 r, że wartość dodana brutto całej branży wynosi 91 mld funtów rocznie (6 proc. wartości brytyjskiej gospodarki). W samym 2014 r. doprowadziła ona do powstania 77 tys. nowych miejsc pracy w sektorze, gdzie zatrudnienie znalazło już 1,7 mln osób.

łum/ jbr/

PAP
Dowiedz się więcej na temat: brexit | Start-up
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy