Zniszczą sieci osiedlowe?

Małe firmy świadczące usługi telekomunikacyjne (internet, telefonia) czują się zagrożone. W nowym Prawie Telekomunikacyjnym umieszczono bowiem artykuł 55, który nakłada na takie firmy konieczność prowadzenia pełnej księgowości.

Wymaga to zatrudnienia lub wynajęcia kwalifikowanego księgowego, a to oznacza koszt co najmniej 1200 zł miesięcznie. Dla dużych firm to niewiele, dla małych, często rodzinnych lub jednoosobowych firm - kwota zabójcza. Małe firmy zamierzają zaprotestować przeciwko tej regulacji, zwłaszcza, że ustawodawcy "tradycyjnie" już zrzucają wszystko na Unię Europejską. Tymczasem artykuł 55 Prawa Telekomunikacyjnego powstał wprawdzie na podstawie Artykułu 13 Dyrektywy Unijnej, ale... w dyrektywie tej możemy przeczytać: "Państwa Członkowskie mogą zrezygnować z zastosowania wymogów (...) wobec przedsiębiorstw, których roczny obrót z działalności związanej z sieciami i usługami łączności elektronicznej w Państwie Członkowskim nie przekracza 50 milionów euro". Zapis o zwolnieniu nie pojawił się jednak w polskiej wersji prawa. Oznacza to, że - wbrew mitom - podobnie jak w przypadku VAT-u na sieć - nie tylko "konieczność dostosowania się do przepisów unijnych" tu zawiniła.

Reklama

Obowiązek prowadzenia pełnej księgowości spowoduje wzrost kosztów a w konsekwencji upadek małych dostawców internetu stanowiących przeciwwagę dla dominacji monopolu TP SA. Może to również doprowadzić do przechodzenia małych firm do szarej strefy.

Oprócz kosztów utrzymania pełnej księgowości nałożona jest konieczność corocznego kontrolowania ich przez biegłego rewidenta w efekcie koszt prowadzenia takiej księgowości może wynosić do 20 tysięcy złotych rocznie. Spowoduje to konieczność likwidacji wielu lokalnych firm, które dostarczały Internet w miejscach w których ogólnokrajowi operatorzy nie są zainteresowani dostarczaniem swoich usług. Takimi terenami są wsie oraz obszary podmiejskie.

Nowe Prawo Telekomunikacyjne stoi w sprzeczności do "Narodowej Strategii Rozwoju Dostępu Szerokopasmowego do Internetu na lata 2004-2006". Co gorsza uderza w tych operatorów, którzy przez swoje działania wymusili redukcję cen i dzięki którym dziś cena stałego dostępu do internetu oscyluje w granicach 50zł.

Ustawa o rachunkowości wyznacza granicę obrotu na poziomie 800 tysięcy euro, której przekroczenie nakłada na firmę wymóg pełnej księgowości.Małe firmy telekomunikacyjne z reguły o takich obrotach mogą jedynie pomarzyć. Zastanawiające jest to, że w myśl prawa - pełnej księgowości nie musi prowadzić handlujący np. pietruszką osiągający obroty w wysokości 750 tys euro, natomiast będzie musiał dostawca osiedlowego internetu, którego obroty są dwudziestokrotnie mniejsze.

Małe przedsiębiorstwa telekomunikacyjne zazwyczaj są zakładane przez młodych ludzi, którzy zamiast poszerzać krąg bezrobotnych starają się przejawiać własną inicjatywę. Czyżby - w imie nie wiadomo jakich celów - mieli oni poszerzyć rzesze bezrobotnych, dodatkowo zmuszając swoich klientów do korzystania z usług monopolisty.

Na razie nie wiadomo, czy zapis art. 55 powstał na skutek przeoczenia, czy jest robotą celową. Zwłaszcza, że to nie pierwszy przypadek zmiany dyrektywy unijnej i usprawiedliwiania się "Unią" jak to było w przypadku "konieczności zgłaszania z dowodem przy tworzeniu konta e-mail.

Mali dostawcy (a jest ich w Polsce obecnie ok. 4,000) organizują protest w tej sprawie

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Artykuł | Internet | konieczność | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy