Tym razem "tylko" pożar

Fabryki półprzewodników na Tajwanie nie są całkiem bezpieczne. A to tajfun, a to powódź, a to trzęsienie ziemi. Kolejne nieszczęście, a właściwie dwa naraz spotkały drugiego co do wielkości producenta połprzewodników na świecie.


Fabryki półprzewodników na Tajwanie nie są całkiem bezpieczne. A to tajfun, a to powódź, a to trzęsienie ziemi. Kolejne nieszczęście, a właściwie dwa naraz spotkały drugiego co do wielkości producenta połprzewodników na świecie.

W fabryce 200 mm "wafelków" firmy UMC (United Microelectronics Corp) wyłączono prąd na dwie godziny (to też duże niebezpieczeństwo dla ciągłości produkcji. Zapomniano jednak przy tym wyłączyć generatorów i po włączeniu dopływu energii - wszystkie naraz ruszyły, czego nie wytrzymała instalacja elektryczna powodując dość groźny pożar, który wyłączył fabrykę z obiegu na 29 godzin. Straty wynoszą ok. 10 milionów USD

Dowiedz się więcej na temat: fabryka | pożar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy