Rwanda Doliną Krzemową Afryki?

Z jednego z najbiedniejszych krajów świata, Rwanda chce przekształcić się w nową Dolinę Krzemową. Cel jest ambitny i realistyczny. Wszystko dzięki planom intensywnej komputeryzacji kraju.

W latach 90. cały świat usłyszał o Rwandzie, gdy wybuchła tam wojna domowa. W wyniku walk między plemionami Hutu i Tutsi zginęło około miliona osób, w tym w 1994 roku podczas największej masakry - przynajmniej 800 tysięcy osób. Przyczyną konfliktu była bardzo wysoka gęstość zaludnienia, a także brak ziemi uprawnej i niedostatki żywności.

Kraj chce jednak zerwać z tym ponurym wizerunkiem. Ogromna w tym zasługa obecnego prezydenta Rwandy - Paula Kagame (na stanowisku głowy państwa od 2000 roku). Dzięki jego działaniom ten niewielki kraj stał się stabilny politycznie, znacznemu ograniczeniu uległa korupcja, gospodarka szybko się rozwija.

Reklama

Licząca ponad 10 milionów mieszkańców Rwanda ma ambicje stania się kolejną Doliną Krzemową. Do 2020 roku ma się tam wykształcić ponad 50 tysięcy informatyków. Aby jednak tego dokonać, już dzisiaj konieczne są zakrojone na szeroką skalę działania. Dlatego też do 2012 roku wszystkie dzieci w wieku od 9 do 12 lat otrzymają laptopy. Będą to urządzenia od organizacji OLPC (One Laptop Per Child). Dotrą one do 1,3 miliona dzieci. Program kosztować ma początkowo 313 milionów dolarów. Już zamówionych zostało 100 tysięcy komputerów, po 181 dolarów każdy - informuje "The Economist".

Kolejne laptopy mają być już jednak wykonane w innej technologii, co ma pozwolić na dalsze obniżenie kosztów - nawet do 75 dolarów za sztukę. Mają one być wodoodporne, zużywać niewielkie ilości energii, a także umożliwiać pracę w pełnym słońcu. Na dyskach zapisane mają być programy edukacyjne, a także podręczniki. Jeśli efekty programu będą satysfakcjonujące, do 2015 roku komputery otrzymają dzieci w wieku 6-8 lat.

Prezydent Kagame uważa, że ponoszone teraz koszty szybko się zwrócą. Nie widzi on także innej możliwości szybkiego rozwoju państwa, niż inwestycje w nowoczesne technologie. Kraj pod tym względem wciąż pozostaje w tyle za Kenią, Nigerią, Ugandą czy Republiką Południowej Afryki, jednak determinacja jego władz daje nadzieję na to, że plany zostaną zrealizowane.

Źródło: Dziennik Internautów
Dowiedz się więcej na temat: Afryka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy