Nowa pasja Anglików

Wielką Brytanię ogarnęło nowe szaleństwo. Nazywa się ono "toothing" i polega na prowadzeniu (w pubie, pociągu, czy w innym publicznym miejscu) rozmów bezprzewodowych wykonywanych z urządzeń wyposażonych w moduł Bluetooth. Okazuje się bowiem, że jeśli znajdziemy się w zasięgu takiego urządzenia (z reguły 10-30 metrów) - w prosty sposób możemy rozmawiać z jego posiadaczem. Nie musimy w tym celu znać numeru telefonu "ofiary". Zazwyczaj jest to wykorzystywane do poderwania siedzącej w pobliżu samotnie kobiety.

Niektórym "toothingowcom" wystarcza jedynie obserwacja. Zaskoczona niespodziewanym telefonem kobieta często bowiem podejmuje rozmowę, nie wiedząc o tym, że znajduje się również pod obserwacją wzrokową.

Powstają serwisy internetowe ułatwiające podjęcie "niebieskozębej gry". Jednym z nich jest Beginner's Guide to Toothing. Gra polegająca zazwyczaj na umówieniu się z nieznajomą lub nieznajomym na jednorazowy seks wciąga coraz większą liczbę Brytyjczyków, pozwalając zabić nudę codziennych dojazdów do pracy.

Do Polski na razie ta "moda" nie dotarła (choćby ze względu na to, że zbyt mało jest u nas urządzeń z "sinymi zębami". Dotarła natomiast do Rosji. Tam też wprawdzie nie ma zbyt wielu takich urządzeń, ale sprytni Rosjanie wynaleźli odmianę "toothingu" nazywając go "rosyjska ruletka". Polega on na wysłaniu zaczepnego SMS-a na dowolnie wpisany numer i czekaniu na odpowiedź. Ponieważ w ten sposób trafić jest trudniej niż w przypadku "toothingu" - najbardziej z tego cieszą się rosyjscy operatorzy sieci komórkowych, którym rosną obroty.

Reklama

Zainteresowani zabawą dowiedzą się o niej więcej (po angielsku) ze wspomnianego przewodnika

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy