Nauka po Jasnej Stronie Mocy

- Za 15 do 20 lat medycyna będzie wyglądać zupełnie inaczej. Obecnie diagnostyka chorób często bywa błędna. Lekarz pierwszego kontaktu w większości przypadków nie jest w stanie stwierdzić choćby tak prostego faktu jak ten, czy dziecko ma infekcję bakteryjną czy wirusową, i przepisuje leki wg własnej intuicji. W przyszłości będziemy mieli do czynienia z diagnostyką w czasie rzeczywistym i precyzyjnym leczeniem przyczyn danej choroby - przewiduje Paweł Przewięźlikowski, dyrektor zarządzający i założyciel utworzonej w lipcu firmy biotechnologicznej Selvita. Według szacunków analityków, branża biotechnologii w 2008 roku będzie warta około 80 miliardów dolarów. Polska, a w szczególności Kraków, mogą stać się ważnym elementem tego dynamicznie rozwijającego się rynku.

Reklama

Dolina Komórkowa

Nadchodząca rewolucja polegała na tym, że lekarz dokonujący diagnozy będzie mógł uwzględnić wszystkie okoliczności, łącznie z takimi elementami, jak np. specyficzne cechy genetyczne pacjenta, a nie tylko to, co widać na zewnątrz. Kluczem stanie się zrozumienie tego, co zaszło u pacjenta na poziomie molekularnym, a następnie podanie takich leków, które najlepiej zwalczą określoną chorobę lub pozwolą zregenerować uszkodzone elementy organizmu, nawet na poziomie genetycznym - opowiada dyrektor Przewięźlikowski.

Dla młodej, krakowskiej firmy inspiracją stała się amerykańska firma Genentech. Wizją Selvity jest wspieranie firm farmaceutycznych we wdrażaniu nowych leków, na bazie pomysłów licencjonowanych z najlepszych polskich uczelni i instytutów badawczych.

Selvita chce także współpracować z elitą polskiej nauki poprzez stworzenie wyspecjalizowanych w danym obszarze terapeutycznym zespołów naukowo-badawczych. - Dostajemy kilkanaście aplikacji o pracę tygodniowo i udało się już zebrać bardzo ciekawy zespół, który stale rozszerzamy - mówi Przewięźlikowski. Firma chce zatrudniać ludzi z całej Europy - podobnie jak robią to inne firmy reprezentujące biznes technologiczny.

Nie przez przypadek na centralę wybrano właśnie Kraków - potężny ośrodek akademicki, siedzibę wiodących szpitali oraz miejsce, gdzie inwestują takie firmy, jak Comarch, Motorola, IBM czy Google. Kraków jest bliski założycielowi Selvita nie tylko ze względu na dyplom Akademii Górniczo-Hutniczej, ale i portal INTERIA.PL, którego Paweł Przewięźlikowski był pierwszym prezesem. Dzisiaj branża biotechnologii ma być tym, czym portale internetowe pod koniec lat 90., a Selvicie marzy się współtworzenie "Krakowskiej Doliny Komórkowej".

INTERIA.PL szuka leków

Technologie nie od wczoraj są sojusznikiem medycyny w ratowaniu życia, ale jeszcze nigdy komputery i internet nie były tak bardzo do tego konieczne. Takie akcje, jak FightAIDS@Home, gdzie uczestnicy udostępniali swoje komputery domowe badaczom do projektowania nowych cząsteczek zwalczających śmiercionośnego wirusa HIV, czy kampania wykorzystująca moc obliczeniową PlayStation 3 do walki z rakiem - obie zachęcające przeciętnych internautów do pomocy w ratowaniu człowieka - pokazały zupełnie nowy kierunek biotechnologii. Być może kiedyś Selvita także skorzysta z potencjału internetu, np. organizując program "Interianie poszukują nowego leku" opowiada Bogusław Sieczkowski, współzałożyciel Selvity i wiceprezes zarządu firmy.

Polska branża biotechnologiczna jest obecnie warta 600 mln zł, z roku na rok będzie jednak przybywało kolejnych firm. Właśnie dlatego Selvita, jak i jej potencjalni konkurenci, chcą współpracować z uczelniami, ośrodkami badawczymi, a także korzystać ze środków publicznych, takich jak programy badawcze Unii Europejskiej czy Inicjatywa Technologiczna.

Możliwe, że polskie firmy biotechnologiczne, zaangażują się także w jeden z najbardziej perspektywicznych segmentów nowoczesnej medycyny - nanotechnologie, czyli inteligentne komórki lub mikroskopijne maszyny, które będzie można wykorzystać do leczenia. Ten pomysł rodem z filmów fantastyczno-naukowych może niedługo stać się rzeczywistością.- Zawsze lubiliśmy stronę medyczną "Gwiezdnych Wojen" - wspomina twórca Selvity

Naukowcy z niektórych krajów w procesie wykorzystania technologii informatycznych w sektorze biotechnologii często zapominają o etyce, np. konstruując hybrydy - organizmy składające się z organów ludzkich i zwierzęcych. Granica między tym, co dobre, a tym, co psuje cywilizację, jest czasem bardzo cienka. Tym bardziej trzeba angażować w branży osoby, które unikną podejścia do zagadnienia a la doktor Frankenstein - ostrzega Paweł Przewięźlikowski. - Selvita zostaje po Jasnej Stronie Mocy - dodaje.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: branża | nauka | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy